Syn Pewnych Czasów - Moje Miasto lyrics

Published

0 161 0

Syn Pewnych Czasów - Moje Miasto lyrics

Mówię. Nie chcę żyć, choć wiem, że tam nie czeka niewinność Patrze na świat, pieprzona przeźroczystość Mam wrażenie, jakby ktoś przemawiał do mojej duszy Mówiąc mi, że są powody, dla których warto ruszyć Mógłbym narysować Ci obrazek Mógłbym wypisać wszystkie swoje lęki. Wiem, leże pod głazem Niewielki ze mnie stwórca, Rzucam co Bóg dał Lecz nie załamie się, bo słyszę twoje płuca Próbujesz sobie wmówić, że jesteś nikim? Przestań Słowa są kluczem, lecz wciąż je przekręcasz Mnie to burzy a Ciebie to miesza Lecisz na złamanie karku, bus zabiera cie do piekła Praca, wieczna presja, nie ta pensja W swojej głowie wszystko rzucasz, lecz tu nie ulegasz, nietakt serca To chiny mącą twój bieg, jesteś sztuczny już wiesz Nie umiesz kochać, chyba że niszcząc szczęście Nie myślałem, że to będzie kiedyś takie trudne Nie myślałem kiedyś, że świat chyli się ku górze Nie myślę dziś, że to on przystawia gnat do skroni Nie pomyśle jutro, że to on mnie zabił, on ukoił... Chciałbym stać na baczność me czyny honorem plamić Ale jak, jak każdy tutaj chce cie pokonać, zabić Trwanie, wątpienie czy dążenie Nadal nie rozstrzyga o tym Czy zdołam znaleźć drogę.. do siebie! Ref Kiedy Świat mnie zwycięża Ja krzyczę nie przegram Bo wiem, że nie przegram Bo mam swoje miejsce To moje miasto, to moje miasto, to moje miasto Słuchaj, wychodzisz z klatki, przyjemna bryza Na twej twarzy łagodzi wszystkie nieprzyjemne sprawy ... Lecz nie rozpoznajesz ludzi Błędnie opisują twoje oczy, każdy jest fałszywy w duszy Życie jak woda przelewa mi się między palcami W organicznym świecie miłość spierdala czasami Tu chleje się na umór i zapodaje złote strzały Wchodząc, nawet diabeł wytrzeszczałby swoje gały Stos zmęczonych rąk, trzyma swe dłonie w krąg Znów Walczysz tak o grosz, gotując różny los Wchodzisz boczną furtką, by oszukać Z.U.S Kilka lewych nut, by wykrzyknąć S.O.S Samotność dzisiaj taka przeludniona, zrozum jej bezsens? Zamiast końca pustyni widzisz jej bezkres Słuchaj Lecz masz swoje miejsce Pnę głowę w górę. Chcę wrócić tam wreszcie! Ref