Senti - BITWA lyrics

Published

0 109 0

Senti - BITWA lyrics

Nie mam nic, wiec dla mnie wszystko to walka o cos Nawet gdy największa bitwę toczę sam ze sobą Buduje imperium ze swoich czynow Historie piszą wygrani, wiec jestem swym kronikarzem Nie daje spac mi fakt, ze chca zabrac co moje A by wziąć się trochę w garść musiałem grac jak pojeb Szykuje oręż, nigdy sie nie balem walki Będę tu hegemonem, bedziesz stad wracał na tarczy Mam zaufanych ludzi obok,| przyboczna straz Za dobrze znamy bol, za slabo strach Paru juz poleglo, im skladamy z ofiar hold Choć wiem, ze paru zdrajców chciałoby za mnie dopaść tron Bywali tacy co dawali rady za każdym razem He, teraz jedyna pozycja, którą im wróże to blazen Jeszcze pokaze im droge na szczyty we wlasnej wersji ty patrz jak to robie Bo zawsze wiedziałem, ze mogę, sam zrobić coś więcej niż zwykły szary człowiek Glowie sie jak pokonać następny most znudzony Myslisz, ze miales racje a jestes jak most zwodzony I POMYSL, ze ja przewidzialem to juz wczesniej Wybitni stratedzy maja bitwy nawet we snie [senti] Mam bitwę sam ze sobą tu i toczę ta walkę co tydzień ze sobą Jak widzę,ze moi ludzie znów wchodzą na ścieżki,które dawno mam za sobą A paradoksalnie przed sobą,przed sobą,ale dałem Ci słowo,im słowo Ze nie wejdę drugi raz w minę,która zrobi sztuczna mine i nie tylko przed Toba,przed Tobą oo Jak mam ci ziom powiedzieć czy jestem już prawy Jedyne co mnie będzie łączyć z prawem no to prawo jazdy Weź pizdę zamknij nie szukam znajomych tylko Dragonite'y Twój rap ma dać mi ogień,ale jak narazie to nie jara tu nikogo błazny Oczekujesz bym był otwarty,po chuj Ci to? Jedynie gdzie otwieram sie to na kartki i nią A próbowali ze mną walczyć na punche #floyd Pancze za pancze,ale twoje to chuj jest nie broń