SATORI Zespół - Oddział Beznadziejnych Przypadków lyrics

Published

0 89 0

SATORI Zespół - Oddział Beznadziejnych Przypadków lyrics

Na SOR-ze padam i mówię jak jest Kompletny chaos otacza mnie Telefon dzwoni, słyszę "znowu mamy zgon" Minister powie, jak ciężko pracuje rząd Na trzech etatach od sześciu lat Dzieci urosły nie wiem kiedy, nie wiem jak Fizjo, ratownik, lekarz, pielęgniarka Nie chcą żyć w patologicznym świecie Jarka Tej nocy nie miałem spać Kroplówki odmierzają czas Politycy już śpią A ludzie w domach umierają Bracia, siostry to my ochrona zdrowia A rządzących zapraszamy do naszego pogotowia Na oddział terapii beznadziejnych przypadków Jeśli brak wam wyobraźni uczcie się od pięciolatków I po co krzyczeć, nie jest tak źle Wirus w odwrocie mówili w TVP Zgniła maszyna chorej propagandy Kłamstwa kosztują całe 2 miliardy Na piеrwszym froncie walczę w pocie czoła Rządowy cwaniak oburzony woła Że pеłne gacie, że wciąż się boimy Zdejmij ten garnitur kurwa chodź się zamienimy Bracia, siostry to my ochrona zdrowia A rządzących zapraszamy do naszego pogotowia Na oddział terapii beznadziejnych przypadków Jeśli brak wam wyobraźni uczcie się od pięciolatków