[Verse] Opanuj nerwy, schowaj broń do walizki Otwórz oczy i żyj tym, pragnienie zgubi Nas wszystkich Jaki jesteś dla innych? Czym kurwa jest instynkt? Nie rozumiemy sami, dopóki my sami nie poznamy granic naszych czarnych myśli Cel nieuchwytny, nikt, nigdzie nie widział go nigdy Dopóki w Tobie nie przemówi człowiek, zostawię po sobie cień nadziei nikły Bez słów do modlitwy, nie ma już prawdy w nich I usłysz krzyk prawdy, krzyczą głosy niewinnych Małe anioły latają po niebie, a niebo już nie jest tak czyste Bo tam też jest biznes na grubą skalę i liczbę Mój mały człowieku, mój szary człowieku idź całemu światu na przekór I o nic się nie bój, spokojnie! Wystarczy nam tlenu Możesz odetchnąc z ulgą, wypełnij płuca do granic Nie jesteśmy tu sami - dopóki żyjemy, dopóty trwamy Mamy własne zasady, o wiele cenniejsze od władzy Ba! Nie potrzeba nam władzy, kiedy w sobie ją mamy [Chorus] Ogień, woda, ziemia, powietrze tak świeże i rześkie Cztery strony świata - spijam całą esencję Cztery storny świata - spijam radość bez niej Cztery pory roku - nowy czas, nowe miejsce Ogień, woda, ziemia, powietrze tak świeże i rześkie Cztery strony świata - spijam całą esencję Cztery storny świata - spijam radość bez niej Cztery pory roku - nowy czas, nowe miejsce