Runopatia - Przemowa ostatni oddech lyrics

Published

0 187 0

Runopatia - Przemowa ostatni oddech lyrics

Obleśna maso, zgniła resztko godności Samoistnie zlepiająca swoje cząstki W obrzydliwie żałosnej próbie Wykonywania procedury egzystencji Jak ludźmi nazywać się śmiecie (Jeśli w ogóle to ma dla was znaczenie) Kurwa, nawet podstaw nie rozumiecie Waszym celem jest tylko duszy uśmiercenie Tworzycie "świat" którego fundamenty Są makabrycznym szyderstwem z cnót Ale ja się nie śmieje, krew po mojej spływa twarzy Nie moja, gnoju...zresztą i ty następny poczujesz mój knut Pełzniesz więc, maso, po ołtarzu prawdziwego życia Chcąc być chociażby tym miękkim zegarem Którego rozpadające się kościane wskazówki Przeobrażając się w proch skazane są na zagładę Chciałbyś usłyszeć , że gardzę twoim życiem Uwierz mi, albowiem pogarda jest słaba i obojętna Jedynie mą kamienną twarz wzbudzisz błaganiem Zrozum to w końcu cząstko nieszczęsna Zapierdalasz do domu prywatnego boga By z innymi marionetkami się solidaryzować I podczas gdy batem kościoła jest trwoga Zarządcy świata będą się onanizować Twoją twarzą-tarczą jest zdjęta skóra Nakręca cię natomiast perspektyw zbiór pusty Spróbuj się odłączyć, cząstko, od tej pseudo-matki A umrzesz przynajmniej godnie i... dołączysz do mnie