Rozbójnik Alibaba x Jan Borysewicz - Młodość lyrics

Published

0 315 0

Rozbójnik Alibaba x Jan Borysewicz - Młodość lyrics

[Zwrotka 1: Pih] Dziś dzień jest dla nas krótszy, noc się wydłuża Nie jeden z nas zgubił Anioła Stróża Wiatr zmian wiele zabrał, za oknem burza Stare czasy przypomina płaski kamień i kałuża Pamiętam koleżanki na wf-ach, czasy podstawówki Przez koszulki jak wilgotne noski psiaków, przeświecały sutki Za szkołą solówki, rzadko na remis Obok stał barokowóz, tam były flippery Niewinna młodość, dziś ktoś powie pieprzyć Bo podręcznik do biologii wygląda jak świerszczyk Wierzyliśmy w to, miłość szczenięca Że związek zależy nie od seksu a od serca Pod blokiem, na ławce, mało poważne sprawy Mistrzostwa świata we Włoszech wygrały Szwaby Kijem rozgrzebuję to popielisko Choć nie żyłem z ulicy tam żegnałem dzieciństwo I pamiętam to podwórko, gdy podchodzę do okna Tu każdy wierzył, ze nic złego nas nie spotka I dziś wiem to był znak - schody, rozbity łuk brwiowy Wśród kumpli są szuje i podstawiają nogi [Refren: Paweł Kukiz] Serce i prawda, dobro i zło Proste zasady, rodzinny dom Młodość umarła, skończył się sen Dziś rządzi pieniądz, kłamstwo i pięść [Zwrotka 2: Pih] Czy pamiętasz, pamiętasz? Czy pamiętasz? Gdy zamykam oczy, chce jeszcze raz to śnić Być jak kot – mieć 9 żyć Osiedle, blok, lata młodości, wspomnień nić Niejedne raz między drzwi wsadziłem palce Otwarcie, każdy z nas pieprzył konwenanse W lodówce było żarcie, powiem to szczerze: Z wiekiem doceniam rodziców poświęcenie Korkotrampki mieli wybrańcy losu Już wtedy wiedziałem: na życie trzeba mieć sposób Chcesz to zrozumieć – musisz znać tą ziemię Już na samym starcie – stracone pokolenie Początki z alko pamiętam, pękła butelka Duże zwierzę wyszło nocą z człowieka Zrozumiałem, mój rocznik nie jest nieśmiertelny Pierwsza miłość? Trochę jak papier ścierny Jak się skończyła niemal każda przyjaźń Gdy to wspominam, surfowanie po pomyjach Osiedle, kochana mała ojczyzna Podwórko z dzieciństwa, została tam starszyzna Niejedna stamtąd blizna, morda nie szklanka Na zawsze w sercu zapadła klamka To była całkiem twarda życia szkoła Za to na stojąco wznoszę toast [Refren: Paweł Kukiz] [Tekst - Rap Genius Polska]