[Zwrotka 1] Urodziłem się w kołysce pełnej sampli Tata napierdalał pierwszy heavy metal na Hi-Fi NRD zrobiło.. w RFN kupił taki Ostatni na scenę usłyszałem na hitachi (Potem przyszedł czas, że nic nie słyszałem) Lekarz dał zły antybiotyk i rozerwał membranę Dzisiaj jedno sprawne ucho, jeden wytrych By otwierać drzwi muzyki i od dziecka żyć tym Każdy z producentów, co czuję duszę dźwięku Bez dobrego sprzętu, z mocą patentu No i racja, bo jak nie masz nic to kombinujesz Bo jak masz nie wiedzieć, nie móc, nie słyszeć to to czujesz Praojcowie nie wińcie mnie za to Że kocham ten rap bardziej niż Kenia Maraton Z arystokracją jak Karol na typ przez dekalog Nazwisko po ojcu, choć byś chciała swoje mamo [Zwrotka 2] Urodziłem się w kołysce pełnej sampli Tata dał mi takie życie bym nie musiał się martwić Chociaż ledwo starczało mu na fajki To i tak kupował mi zabawki Nocą grał a ja słuchałem Że Aksel Rose to dopiero miał talent Dziesięć lat później skończył z pieniędzmi z chałtur Ale nigdy nie mówił o tym światu Po wypadku, nic jak dawniej Pojąłem, że tylko tak mogę dać mu wsparcie Dziś pytany, czemu nie piję? Mówię, że może przez mój tato żyję