Rosjann - Polski scenariusz lyrics

Published

0 152 0

Rosjann - Polski scenariusz lyrics

Polskie scenario 24.09.1984 Data urodzin, data śmierci dwa w jednym Niestety zero perspektyw, niepewny grunt pod nogami Czasami uda się, czasami scenariusz zrani Skazani za nic ludzie w brudzie zwykli ludzie bez szansy By czasy forsy i władzy jakoś przeżyć bez kasy Polacy jacy by nie byli jedno zawsze ich łączy Zwykle dobrze się zaczyna lecz fatalnie się kończy Czyli polski scenariusz, polski tok wydarzeń Pełen stresu i strachu, pełen niespełnionych marzeń To jest polski scenariusz, polska rzeczywistość Los co wciąż zabiera tym którym powinien coś dawać Choćby w zamian za starania, za chęci Za wiarę w Boga, wiarę w pierdolone domy szklane Chuj z tym planem, grunt mieć skręta A moja pierdolona puenta leci jakoś tak Pierdolić prezydenta ziom, tu nasza Polska W niej wiele jest doznań oraz obaw, które sieją w nas postrach Ból i rozpacz, niejeden już odpał, bo nie sprostał wymaganiom życia Nie wytrzymał biedy i cierpienia Które zalewało w litrach ta sama misja co dnia Aby dotrwać do końca miesiąca, przetrwać koszmar Z mroku wyjść na prostą chociaż to nie proste Chłopak Pokaż na co cię stać, zmień scenariusz Które przeznaczenie pisze od lat Pierdol system, policję, pierdol prawo Bo przecież ci co je ustanawiają wciąż je łamią Tak samo, stale na własną korzyść by mnożyć dochody co dzień A na ulicy prosty człowiek pod umiera głodem Ziom popełnia nowe zbrodnie Pomóż nam Boże, bo w naszej Polsce jest coraz gorzej (Ej, ej Polsko) wyciągnij wnioski i to przemyśl Czy mamy jakąś szansę aby coś w naszym kraju zmienić Już dwie dychy na karku, wielu sprawców faktów Wiele zdarzeń masz tu jasno i wyraźnie kilka słów Teraz Trzy po północy pakt wychodzi z cienia Polski scenariusz, sprawdź prawdy przekaz rap nie raz dwa Czas na duszy twej odcisnął ślad, patrz los gra Perspektyw brak, sprawa prosta, fakt Polska Ziemia ojczysta, nasza krew biała blizna Nadzieję, miłość, wiarę nie uwzględnił scenarzysta Dalej umysł swój zalej charyzmą od tego narodu Boże obrócili w popiół w to, że siła tkwi w pokorze Co dzień naprzeciw co dzień ze składem w przód Rozważnie mijając ból by być świadkiem i aktorem ról Niesprawiedliwy bój o życie w dobrobycie, stój Z góry straceni, osądzeni za odmienność, stek bzdur Dobre fundamenty, wyszła lipa, chcesz angaż? Polski scenariusz casting przecież trwa od lat [x2] Ej, ej Polsko takie życie jakie dałaś nam to rozkosz Nie ma płaczu i cierpienia jest Bosko Twój kraj to ideał Tutaj nikt nie zna słów typu - ból albo bieda Jak tu podejść normalnie do tego wszystkiego Chcąc się wykazać na tle kraju ojczystego Staczamy ciągłą walkę z organem ścigania Chuj, że ustawa , najważniejsza była trawa A przyszedł taki czas i skończyło się wszystko Teraz muszę być czujny, pod uwagę brać ryzyko Zapamiętaj tylko jedno zachowałem swoją dumę Wiem, że cały Tarnów pierdoli komisarza Skórę Ambicji mu nie brak, takich będzie coraz więcej Coraz więcej skurwysynów będzie patrzyć nam na ręce Pewnie trafionej ustawie będziemy palić dalej W polskim scenariuszu nie ma miejsca na reklamę Na ulicach problemy, one są, się nie skończą Takiej sceny nie chcieli, ale obejrzeć ją muszą Po co mówić o tym co jest po prostu jasne Napierdalam na system i wiem co jest ważne Prosto z Polski scenariusz i reżyseria życie Człowiek uparcie i skrycie marzy o dobrobycie O byciu na szczycie, w zamian za to nie tonie w zachwycie Bo nie starcza nawet na przeżycie W istocie Polak zarabia krocie, ale co cię to obchodzi Przecie cię to nie intererere, scenariusz piszą młodzi Co dziś razem tym zrodzi się za sterem Nie godzi ci się mówić rap nam szkodzi Nigdy nie nazywaj zerem, bajerę Tera wiesz, bo dobiorę ci się do dupy A ludzie będą patrzyć jak słupy wryci I tak przecież każdy z nich nas nienawidzi Na swój sposób szantażuje, szydzi, złorzeczy Brakuje opatrzności Bożej pieszy I co myślicie, już nie tak wyśmienicie jak sobie wyśniliście Zrobicie w prawdzie to co uważacie za słuszne Sam w tym kraju miewam kurwa skrajnie nastroje różne Byle nie próżne, ile wypuszczę z siebie tyle do przodu ruszę Stracony czas to katusze, pracować muszę nad kunsztem Temteretemtem, razem Zero czy za sterem, tak [x4] Ej, ej Polsko takie życie jakie dałaś nam to rozkosz Nie ma płaczu i cierpienia jest Bosko Twój kraj to ideał Tutaj nikt nie zna słów typu - ból albo bieda