[Refren x2] Sztunie, ruszajcie to jak kochacie hajs Chłopaki, palcie to jak kochacie hajs To co dzisiaj mam w drobnych, jutro mam w grubych Bo ruszam głowy, dupy, ulice i kluby [Zwrotka 1] Mam gadki co frajerów gryzą bardziej niż Jagielski Bo mam Szanse na sukces, a oni Świat według kiepskich Wypierdolę więcej krążków niż Wayne Gretzky Bo mam te linijki, które wielu chciałoby wsadzić we własne nawijki Czekaj na następne odcinki, bo warto Chcesz prawdziwy rap mam to, daję wam to Gówno co każe ruszać bańką, zgłośnij to i powiedz koleżankom Niech wystawią kolumny na balkon, palanty leją wodę a ja alko Mam miliard w rozumie, bo nie ufam bankom Nieraz jak brałem swoje, sklepy miały manko żaden wielki hardcore, bo żyje spox jak Trzyha Się bawię jak Ośka, dopóki oddycham Najlepszy towar popycham ulicą, ale wezmę za to forsę Bo nie ma nic za nico, dawaj forsę Bo nie ma nic za nico [Refren] [Zwrotka 2] Jeśli, życie to dziwka jestem alfonsem Nie dość, że ją wykorzystam to wyciągnę z niej forsę Napizgam się Bolsem i poprawię afganem Ruszam głowy i dupy, bo tak mi było dane Robię swoje, biorę co moje i nie czekam na oklaski Rozprzestrzeniam hip hop jak zarazki Są cienie i blaski, ale ja wole błyszczeć Robić kasę uczciwie, chociaż sampli nie czyszczę A do wszystkich krytyków co biorą mnie na cel Sprawdź WWW PIERDOL SIĘ kropka PL Bo jarałem się hip hopem, jak najlepszym towcem Jeszcze zanim Whitney Houston pudrowała nos koksem Kiedy Ghettoblaster nie był boomboxem A Funky Filon słuchał Roxette, jestem detoxem Na całe gówno w hip hopie, ściemniaczy i kserokopie Zgłośnij to i patrz jak to rośnie [Refren] [Zwrotka 3] Wychodzę po forsę, wyciągnij wnioski Nie będę pił za błędy na górze z Rynkowskim Chce być platynowy, jebać Złotopolskich Robię swoje, a w te klocki nie ma lepszych Jak ściągniesz to gówno na mp3, to spieprzy Ci procesor Bo robię to dla sportu, ale sprzedam dla pesos Kumasz? tu masz to, czym chce ruszać głowy Dupy, ulice i kluby to, co teraz mam w drobnych chce mieć w grubych I grubszych, myślisz że to źle, jesteś głupi i głupszy Jak Jim Carrey, raperzy zdołowani jakby nie miało być ferii Niech kupują losy na loterii, ja opierdole totalizator Kupie ich chujowe płyty, pokaże im jak sram na to Mam na to ochotę, bo mieszam używki Jak frajerów z błotem, chcesz żebym rozjebał mikrofon? Podaj kwotę, zamieniam poniedziałek w sobotę [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]