Rasmentalism - On nie ja lyrics

Published

0 162 0

Rasmentalism - On nie ja lyrics

[Zwrotka 1: Ras] Wszyscy chcą miłości za darmo Potem wyciszają telefony przy dziewczynach A może widzę wszystko na czarno, a może to zazdrość? A może tak łatwo wpaść w to Jak inni biorą życie gładko, jak chcą Zły, że z nieba im spadło światło Chyba powoli sam zapominam kim jestem Jak miałem 10 lat ten koleś Marcin Chyba co miesiąc wkładał nowe najki Korki lanki, tak chciałem je mieć że mój głupi łeb to było pole walki Nie kumałem, "dlaczego on nie ja?" Lepiej gram, dlaczego on je ma? Gdybym tylko wyłapał, że zazdroszczę komuś Kto z ławki patrzy na moje bramki [Zwrotka 2: Sarius] Ja w szatni zakładałem, że wejdę ostatni, ziom bez nazwy Do szóstej klasy, do bańki pasował mi "olej ranking" Ale w szkole fajnie, bo nie oblewali Ten dziany, ten znany, ten wielki jak Ghandi Ja byłem, nie wiem, ten średni z matmy Był plan żeby zagadać do jednej panny Ale moje ubrania mówiły "weź się zamknij!" I stale jak struty i stałem jak głuchy pod klasą A z kartki leciało już zapro do ludzi Zostałem ja, gruby i ten co jadł gluty Obudzić się obok jej buzi - bezcenne Znowu nie było mnie na tej imprezce; Gdybym tylko wyłapał: te co kręcą butelkę Będą kręcić się wokół, ale ja nie chcę! [Hook] x2 Patrzysz jak patrzą, myślisz jak widzą Cię A w ich głowach tylko jest, żeby Twoje życie mieć! [Zwrotka 3: Ras] Skipuję czas jak płytę raperów Bałagan w głowie, życie liceum Chciałem mieć tę dziewczynę jak wielu Ale trzyma ją za rękę ten głupi chuj Trzymam mordę na kłódkę, dym w płucach I na jego "siema" - "yugh!" jak Pusha T Przydałby się brud na jego butach I trochę odwagi dla mnie i luta w pysk Ten wygadany lamus, kiedy ona na mnie patrzy zastygam pomału Po prawej miłość, we łbie próżnia On w nowej furze, jak się nie wkurwiać?! Podwiózł nas kawałek Ona mówi "chętnie Cię odprowadzę Jesteś taką tajemnicą Arek, zabierz mnie od niego Nigdy Cię nie zdradzę" [Zwrotka 4: Sarius] Co za pacjent, poza prawem Ale to poza facet jak zdrowa cola z gazem Mówi "daję radę" matki dostawczakiem Na podwójnej randce do mnie - nie masz, to zapłacę! Osiedla, a kraina Wedla Od małego widział szóstki, okulary nerda Nie szukałbym tu przekleństwa, ale to świat z okienka Nikt nie czytał - potwierdzał Mówiłeś coś o moich wersach? Ta, twórcza troska Buzowały mi hormony, byłem jak kurczak z rożna Jak siadał i mówił, że "słuchaj, można" Jakbym się nie starał, zawsze kurwa coś tam Wchodzi temat zarabiania, myślę - buła z łokcia Co to za ludzie, za co im płacę? Chwile, których Ty nie możesz, ja kupiłem rapem! [Hook] x2 [Outro: Ras] Mam rozwiązanie każdego problemu, recepta! [Tekst - Rap Genius Polska]