Ramzi - Upijam Się Samotnością lyrics

Published

0 157 0

Ramzi - Upijam Się Samotnością lyrics

[Zwrotka 1: TMK aka Piekielny] Upijam się z samotnością, bo świat się sprzedał Dziś gardzę większością, bo nikt mi nic nie dał Głowę mam wolną od spraw i dlatego Zbijam piątkę z nicością, mamy wiele wspólnego Wdycham ten piękny stan jak powietrze I cisza mnie zna, zmieniam się dla niej na lepsze Mówią mi, że pieprze życie Ale pieprze ich, piję tydzień w tydzień Mam dobry humor, wciąż sobie tak powtarzam I nie chcę spotykać ludzi, mają fałsz na twarzach Mają krew na ustach, lubią sprawiać ból Na zegarze szósta, ja znów wypiłem w chuj I nie to żebym płakał, choć trochę mi wstyd Lecz wylałem za dzieciaka wszystkie pierdolone łzy Gdzieś na szpitalnych korytarzach "Z jego zdrowiem jest kiepsko" każdy lekarz powtarzał I myślę kiedy zapijać smutki skończę Kurwa, nigdy nie piłem wódki z ojcem I nigdy nie napiję się, wiesz dlaczego? Bo tylko ja jeszcze żyje i znów piję za niego [Refren x2: TMK aka Piekielny] Mam kilka piw, kilka myśli i wódkę I nikt kurwa nikt nie śmie zniszczyć mi nocy Znów się upijam z samotnością przed jutrem W którym znów będziesz chciała żebym spojrzał Ci w oczy [Zwrotka 2: TMK aka Piekielny] Pamiętam gimnazjum, byłem zwykłym gościem Dziewczyny nie patrzyły nawet na mnie, to proste Byłem dobrym kumplem, niegroźnym do tego Mogłem pójść na wódkę, wysłuchać każdego A dziś? dziś nie dzwoń do mnie więcej Kilku ludziom udało się zapomnieć kim jestem Nawet tym najbliższym, naprawdę nie kumam Nie wiem czy by przyszli nawet gdybym umarł I przejmuję się tym mniej niż kiedyś Dziś się tylko z tego śmiejmy żeby Nie zbierać przeszłości do słoika na dobre żyjąc nią tylko spadniesz jak Ikar na mordę Nie każ mi próbować zrozumieć ludzi Bo przez ten syf znowu będziemy się kłócić Nie piję do lustra, to podobno głupie Lecz gdy flaszka pusta, to następną kupię [Refren x2: TMK aka Piekielny] [Zwrotka 3: Ramzi] Możesz mnie przeklnąć na zawsze i mieć mnie w dupie Tylko, że znając życie kiedyś ty i ja, tam jeszcze wrócę Może tylko wspomnieniami, ale znów będzie super A może to tylko stos bzdur bo nie wiem co z jutrem I kolejny dzień upijam się samotnością Kolejny blant, nie czuję nic i jest spoko Czasem myślę o nim i kim był naprawdę My nie zdążyliśmy się poznać bo wybrał ćpanie I chciałbyś mówić, że idę jego śladem, milcz! Lubię przypalić tak jak Tomasz lubi wypić Takie życie, może kiedyś Rzucę to chuj, dziś nie ma takiej potrzeby Patrzę w ich twarze i widzę jak czas nas zmienił Dziś się upijam się z samotnością bo coś nas dzieli Nie rozumieją mnie i chuj, choć czasem sam siebie nie rozumiem Lecz jedno wiem nie chcę żyć dziś z bólem nie [Refren x2: TMK aka Piekielny] [Zwrotka 4: TMK aka Piekielny] Bywa różnie, miłość złych emocji naucza I rok później poleci znów Gdyby Nie To Hucza I wspomnę te chwilę gdy chciałaś mnie w przepaść zrzucić Nawet nie wiesz ile dałbym bym tam powrócić I nie prosić o nic przyjąć nie mówić wiele A potem lecieć i gonić wiatr, czuć go na ciele (kurwa) wszyscy już wiedzą co u mnie Nikt nie zadzwoni, nie zapyta to smutne