Radonis - Światła lyrics

Published

0 184 0

Radonis - Światła lyrics

[Zwrotka 1] Co tu dużo gadać, szukaj światła nawet kiedy blisko do dna Dla mnie neony miasta są jak elektrokardiogram Puls, rytm, ja i ty w tych aortach Ulice, wypuszczam dym, uwalniam myśli Piszę, moje cele, gwiazda polarna, kompas Jak królowie do Betlejem za światłem podążam I choć przyszłość nie ostra bywa jak stare zdjęcia Wtedy kiedy dekalog zastępuje mi butelka Lech anioł stróż o świcie łapie mnie w swoje skrzydła Szepcząc, że to picie zaprowadzi mnie do stryczka I wiem, że mam po co żyć, mój cel moim światłem Zrozumiesz o czym mówię kiedy swój odnajdziesz Nie próbuj winić mnie za żaden swój grzech Za blask tysiąca słońc co popieli cię Ciężar tysiąca klątw, ból tysiąca łez Znajdź swoje światło by móc mrok przejść [Refren] x2 Nie zamykam oczu, rozkładam ramiona, chłonę światła Nie zwalniam kroku, idę naprzód ze mną światła Omijam wrogów, z ich upadków tworzę światła Nawet w ciemnej dolinie się nie lękam ze mną światło [Zwrotka 2] To co dajesz wraca tą samą drogą Los jak wąż uroboros zjadający swój ogon Los, syzyfowy głaz, tocz go do kresu siły Bo zmiażdży cię jak tych co odpuścili Moje światła: moja rodzina, pasja, miejsce Nawet w najgorszą burzę wiem po co tutaj jestem Pcham wiersze, prawdę o betonowych blokach Nim Bóg mnie odwoła mówiąc "Dobra robota" Zanim powiesz Młodziak ten co walczył do końca Kroniki, czarny pas, dowody mistrzostwa Ta komedia bywa nie-boska, a kto dał światło Nieistotne, ważne by oświetlało nasz krok Nie próbuj winić mnie za żaden swój grzech Za blask tysiąca słońc co popieli cię Ciężar tysiąca klątw, ból tysiąca łez Znajdź swoje światło by móc mrok przejść [Refren] x2 [Zwrotka 3] Idę straceńców ścieżką, ale krok mam pewny Rap gra jak droga na krzesło, kołek w zęby Hanplast jebać to, dawaj duży woltaż Niech iskry oświetlą tron nim wsadzą mnie do worka Aorta czuje wkłucie, zastrzyk śmierci Nie przeceniaj się lamusie, nie chodzi o twoje hejty Częściej o cienki lód po którym stąpam Garść ciętych nut, bas, wertebl, hihat, stopa Gdy gaśnie pochodnia, ciemność zalewa od środka Po omacku dotykam ścian, bo szukam okna By nawet nocą wpuścić światło Luny łunę Rap morską latarnią, na morzu brudu czuję dumę Bo wiem, że winisz mnie za swe potknięcia Za każdą kłodę pod nogami na drodze do szczęścia Za mój sukces choćbym mierzył go tylko w butelkach Za moje światła, za tę zorzę co mnie napędza [Refren] x2 [Scratche] x2 Niosę światło, właśnie dla tych którzy go nie niosą... Światło, światło, światło drogę otwiera... Światło, światło, światło mam, więc nim świecę... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]