[Break 1 x4] To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify [Zwrotka 1] Pamiętam, jak się za dzieciaka bawiliśmy w łagry Oczywiście wtedy nie znaliśmy nazwy Inni tatusiowie gnali do warszawskich fabryk A mój gnał piraty i okradał takich jak my Takich jak ja, oczywiście to też był jakiś bunt, jakaś gra Tu, gdzie grunt, to mieć plan, byłem tu, byłem tam I zebrałem parę doświadczeń w bagaż To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify Ale nadal to jest moje życie, moja sprawa Chociaż się momentami zastanawiam, czy to jawa Chociaż się momentami zastanawiam, kim ja jestem dla was Się bujało w różnych środowiskach i przy różnych głowach Wtedy, kto miał więcej siły, więcej mocy, ten nam imponował Wtedy, kto miał więcej siły, ten nam imponował, dziś Mi imponuje ten, kto się nie boi pracy Dzisiaj mi imponują ludzie, którzy są jacyś To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify To nie jest żaden przekaz, to są przemyślenia Bo koleżka mi doradził, żebym nagrał Najgorsze, że to gówno się nie zmienia A te same twarze z wtedy dzisiaj się bawią w tych łagrach [Refren x2] Nigdy nie będziemy niewolnikami Od czasu, gdy nas nasze mamy nauczyły chodzić, nigdy Choćbyś się śmiał, że robię muzykę Że to dla dzieciaków, pod publikę Nikt nie będzie mówił, co mam robić, nigdy [Break 2 x2] Żadne kagańce nam nie zamkną ust, to boli ich Jestem skazańcem, co przeskoczył mur, QueQuality [Outro] Pamiętam jak się za dzieciaka bawiliśmy w wojnę [Break 1 x4] To jest QueQuality, życie na dłoni mam jak hieroglify [Tekst i adnotacje - Genius Polska]