Quebonafide - Asceta lyrics

Published

0 583 0

Quebonafide - Asceta lyrics

[Intro] You no only speak of pirate tax, mercenary invasions, dirty wars in the mountains, in the planes [Zwrotka 1: Quebonafide] Żywię jeszcze kilka obaw Kiedy w końcu zamknę bistro I przestanę medytować Znów stanę się konsumpcjonistą Płytki świat mnie wyhodował Ja wyhodowałem piękny ból, przepiękny ból Ale już moja w tym głowa żeby przebić ten jebany mur na pół Chcę znów tak czuć, że nie potrzebuję nic do szczęścia Zmiana podejścia Czy przeczę sam sobie, przeczę sam sobie Znam te uliczki i miejsca od dziecka Graj mi na obieg, podaj mi na obieg Możesz stworzyć sobie piękny raj Pełen blasku i widowiska Widzieć majestat, złoto i skarb A niedostatek odczuwać w myślach Powiedz jak długo to może trwać Chcesz odpowiadać pytaniem? Każda z tych płytkich żądz, naiwnych władz (wac) To jak zabawa w znikanie Możesz stać w tym miejscu Tam gdzie materia to totem Que Ale to płytkie bez dwóch zdań Więc nie zamierzam stawiać kropek nie [Bridge: Wac Toja] O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec O przed nią nie mogę uciec Proszę zabierz czego chciałem W czym zatraciłem się ciałem Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze [Refren x4: Wac Toja] O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo [Zwrotka 2: Wac Toja] Demony wołają mnie (a ja im nie mówię, nie mówię, nie) Chcą moją duszę i chcą moją krew (a ja im nie mówię, nie mówię, nie) To walka dwóch światów a moje życie pije Nosferatu Ta prawda zza światów, tak Płynie ze mnie, to ja medium nie Tau Wszystko co mam, mam dzięki duchowości Ona przeplata świat nienawiści i miłości Mam słońce i świat, jestem daleki od zazdrości To dwie z moich kart, mam gdzieś ten twój pościg Czasem zamykają mi się drzwi od środka, za nimi otchłań Czasem czuję, że mogę temu sprostać i za nie się dostać Czasem czuję, że to nie plan, ich strażnicy sterują mnie zdalnie Czasem czuję, czasem czuję, czasem czuję, Panie okaż łaskę [Bridge: Wac Toja] O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec O przed nią nie mogę uciec Proszę zabierz czego chciałem W czym zatraciłem się ciałem Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze [Refren x4: Wac Toja] O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo [Zwrotka 3: Quebonafide] Mój człowiek mi się, żali, że nie ma na szamkę Że to go albo zniszczy albo w końcu zamknie I co by się nie działo zaczynamy walkę Jak mógłbym chwalić się okularami czy zegarkiem? Wyjaśnię ci tylko sprawę nim zasnę Trzecią godzinę przesiaduję w knajpie przy szklance Nie jestem trzeźwy a pijany tym bardziej I co jest? (co jest, co jest, co jest) [Bridge: Quebonafide] Każdy bezsens ma swój sens Bo bezsensu nie ma sensu Choć jest milion lepszych miejsc Budzę się na swoim miejscu Chodzę w srebrze i złocie (w mieście gdzie) Widzisz biedę i popęd (zabierzcie je) Znowu mierzą mnie wzrokiem, (wreszcie chcę) Chcę skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym, skończyć z tym więzieniem [Bridge: Wac Toja] O panie, daj mi oczyścić duszę, ja czuję, że muszę Jej taniec zmiata w pył każdy kruszec O przed nią nie mogę uciec Proszę zabierz czego chciałem W czym zatraciłem się ciałem Bo wiem, że czekają mnie te wieczne katusze [Refren x4: Wac Toja] O, o, o wiem czekają mnie te wieczne katusze, ooo [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]