[Intro] Oh My Buddha To Wesoła ekipa Wesoły trip numer dwa Egzotyka, lecimy z tym [Zwrotka 1] To miasto pachnie, pachnie najgorzej Ja walczę z bombą i mam ochotę na rozejm I chodzę i brodzę myślami po mapach Wdychając w nozdrze ten dziwny zapach przez katar Dookoła tuk-tuki i fury tych gości Dla większości życie jest jak tortury (litości!) Obskurne zabudowy, rynsztokowy bieg Patrząc na ludzi tutaj myślę, że to będzie mój najprostszy tekst Jak rak w miejskim ciele, świątynie, burdele I oba te cele walczą tu ze sobą jak Yoda z Vaderem Zabawne, jak łatwo hodować złudzenie Kolejne spojrzenie przez brudną szybę Zmienia perspektywę na wymuszony uśmiech To on jest spoiwem tych wszystkich rozrywek (Uwaga Spoiler) jutro to miejsce wybuchnie Na razie setę i uciekam stąd, czekaj co? Aż się wierzyć nie chcę, więc jak innowiercy Omijamy przestrzeń rodem z Prince of Persii Rozpalone jointy krzyczą wyrok śmierci Dookoła bagna, same kurwy, kreski Wódka spływa w gardle, jakbym żuł żyletki To Bangkok, musi tętnić to [Refren x6] Oh My Buddha [Bridge] Idą postacie w kapturach To mnisi Czekaj na końcowe napisy Raz,dwa,raz,dwa,raz,dwa,raz,dwa Raz,dwa,raz,dwa,raz,dwa Sà-wàt-di khráp, mój braciak poznał Tajkę, były niezłe jaja Lecimy raz,dwa,raz,dwa,raz,dwa [Zwrotka 2] Popijamy okoliczne browary W jednym z lokali w którym egzotyczne specjały Weszły nam w krew jak malaryczne komary Ktoś drugi raz zagryza kwas ryżem curry Jeszcze tylko ze dwie zmiany klubu jak Zlatan I nie ma bata, mów mi Django (w szale) Straciłem głowę ale to najmniejsza strata Przez drzwi wyleciał jakiś rudy angol (dalej) Techno, pamiętam tylko neony I techno, moi znajomi się wściekną, kiedy się zetną Że jestem, gdzie ja jestem, kurwa co to za tłum I co to znaczy stówa za bum, chwila zadum Czemu się budzę na słoniach, trzymając wódę w dłoniach Złotego Buddhę na domiar Wszyscy moi ludzie lecą grubiej niż wczoraj Bo brakuje tylko Mike'a Tysona A wczoraj to historia alarm, widzę szaleństwo Euforia i agonia naraz, Kyrie Eleison Przeżyłem piekło i nadal się błąkam Chcę odetchnąć pełną piersią jak Amazonka Żadni behawioryści, nie umiemy się zachować Szampańskie nastroje aż nie zdążymy wykorkować (czekaj czekaj czekaj) Przylecieliśmy tu tylko pomedytować [Refren x6] Oh My Buddha Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska