[Zwrotka 1: Quebonafide] Życie to sztuka wyborów jak w Ene Bene A przeżyć nie kupisz i nie policzysz Wyrwę każde pragnienie za wszelką cenę Nie powstrzymają mnie resellerzy, numizmatycy Nie wiedzą gdzie uderzyć, mam prawdę niezbitą Chcieliby ją wydrzeć jak muezin, ale Dla mnie to życie to już after, nie before I chyba tylko dlatego właściwie zależy mi Nie mamy nic poza myśleniem, poza marzeniem I poza logiką - tak twierdzę, i stojąc nad grobem I rzucając wieniec myślę, że już gardzę tą pozą Intencje mam czyste, choć płytkie te wszystkie insygnia Co znaczą w obliczu psychiki i uczuć? To brzmi depresyjnie na amen Mam umrzeć w tym stanie To chyba się zbieram do puczu Czas to skurwiel, mocno nam zepsuł krew A co zabrało dech w piersiach Mam takie zdjęcia, gdzie nas siedmiu jest Zostało nas trzech, dlatego palę zdjęcia Jestem chory na punkcie prawdziwości tych wersów Pięć lat zlepiam w tym siebie w idiomy I choćby gadali niestworzone rzeczy Nie wracajmy do genezy jak Phil Collins Please don't ask me, według sugestii Dlatego związałem się pracą z rapem Poznałem kilka ulic, kilka kulis i kwestii A dzisiaj jedziemy przez to życie w automacie na zachę Jebać życie w biegu, cała na gaz Reszta się zmienia sama, nie znasz mnie Żadna tyra nie hańbi, ta... o staraniach swoje wiem A żaden ze mnie Herakles Wystarczy, że zwątpisz w siebie przez chwilę - przepadłeś Zostaje nazwisko To ziemia obiecana czy znów mylę adres? Czuję się jakbym miał wszystko... [Refren x12] Wszystko i nic, i nic [Zwrotka 2: Quebonafide] Będę to robił, aż im zbrzydnę Żelazo kute póki nie wystygnie Trzymam mic jak insygnie Od zawszę myślę, że jak wyjdzie, to wyjdzie Jak nie wyjdzie, to chuj tam, się zakręcę gdzie indziej Wręcz przeciwnie, wyszedłem od zera jak dźiniści Teraz piszę w przyszłym Polski rap to Estrella, miewa przebłyski Wiesz co mam na myśli, jak kognitywiści Jestem mądrzejszy, ja się uczę z ich płyt Ja się uczę, jak mam nigdy nie nawijać, skmiń To ten dzieciak, który zrobił sobie sk**em via V.I.P A dzisiaj to siła jak Lee i Thrilla in Manila 3 Urządzamy tutaj Fight Night; Ali Pracowałeś na ten hype latami A ja wszedłem i zabiłem to dwoma pociągnięciami pióra Mów mi Light Yagami, kumasz? Umrę stojąc, oni żyją nie wstając z kolan Nie będę się tu tyle męczył, więc daruj te "Sto lat" mi [Refren] [Skrecze: DJ Te] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]