Quebonafide - Mistrz Boksu lyrics

Published

0 216 0

Quebonafide - Mistrz Boksu lyrics

[Rose] Nie słyszę Ciebie, słyszę na sali dup skowyt A Ty masz już chyba rozjebany łuk brwiowy Obczaj sobie moją ksywę to Cię wnerwia kurwa Jestem wściekłym bykiem ale nie gram w Bullsach Jesteś takim raperem jakim Mieszko królem Wale pancza na mordę, masz królewską purpurę Styl potrzebny jak stocznia w Gdańsku Jest powodem przez który już nie powąchasz kwiatków [Mentor] Ten trening kończysz z obitą mordą dziś Nawet bez pierścieni dla was jestem lord of rings Jak tutaj walczę to dla Ciebie runda śmierci Ja rzucam pancze, a Twój sekundant ręcznik Trzymaj gardę przestań się wydurniać w końcu Bo mam szybkiego lewego jak Borussia Dortmund To nokaut wygrywanie idzie mi gładko A mój każdy sukces was gryzie jak Tyson [Adm] Co drugi producent to lama mam ich dosyć cioty Są jak Najman, nie potrafią złożyć stopy A zakłamani raperzy przegrali w bólach Każdy był jak Gołota bo walił w chuja Moje rymy się składają do bojki Choć nie dostałem w zęby wypadają mi dwójki (hee) Chcesz walić pancze i w boksie zachwycać? Skończyłeś swoja karierę w boxie; Kubica [Eripe] Wchodzę na ring mów mi Jake LaMotta Leci na pysk Ci kolejna kontra cios Co zapiera w piersiach dech ja znam to Odkąd na rękach pierwsza krew jak Rambo Jestem wirtuozem panczy jak Storch pianina Nie pokonasz mnie choćbyś pil mocz; Machida Mam te uper cuty które dosięgają gwiazd I hammer fisty co wbijają gwoździe w twarz [Quebonafide] Na wolnych stylach sprawiam wersem bol Oglądali by to nawet w pay-per- view Finlandia napierdala mnie w łeb jak Helenius Przekuwam wszystko w triumf, pod skórę leje tusz Jestem jak ASAP Rocky Marciano przez całe Długie życie nie pozwolę by mnie pokonano Mam ostre sierpy jak druid, świruje Mam ostre sierpy jak Lennox Lewis albo Jerzy Kulej [Rose] Mam panczy więcej niż historia boksu I wale w łeb lepiej niż kilogram koksu Rozpierdalam system taki ultra wirus Przednie gówno nawet jak puszczasz od tylu Obijam każdego słabego którego Koledzy już nie maja żadnego prócz niego Chuj, sceną tu trzęsę kosze ostro pancze Nie pociągniesz więcej możesz ciągnąć laskę [Mentor] Wale po nosie jak feta daje z siebie ile mogę Nawet w biciu na korpus was bije na głowę Jak Ci sprzedam liścia to nie wstaniesz z kolan Robię na twojej twarzy promenadę w Międzyzdrojach Ja tu walczę o prestiż, nie odstawie dziś lipy A jak poślesz mnie na deski zacznę robić kickflipy Morduje wersem rywal obrywa na majkach Ten track będziesz częściej przegrywać niż Najman [Adm] Nic z siebie nie wyciśniesz, przyzwyczaj się do klęski To jak wyciskać pryszcze w rękawicach bokserskich Co byś zrobił gdybyś stal sam? Ulicznego wojownika tylko grasz; Van Damme Wypierdalam gonga Ci się buja głowa Tym razem gong Cię nie uratował Chcesz dojść do wniosków? bystry chłopak Wiesz to po prostu techniczny nokaut [Eripe] Jestem wiecznie pierwszy nigdy Everlast Gdy na deski weszli ich rozjebie patrz Street fighterzy tu jak Popek już wiszą na hakach Przyszedłem ich podrapać po plecach; Baraka Szukam panny jak Laila Ali Co ma bogatego tatę i się fajnie wali Jest nowy typ na scenie daje w mordę za nic Jacy weterani oni swoje odklepali [Quebonafide] Te bezbarwne dziwki na free im zrobię krzywdę Nie wypromowali by się nawet z Donem Kingiem Teraz nie wstaną z kolan zrobimy jasna górę Bo patrze na nich z góry jak Nikołaj Wałuj** Masz mały kłopot mój rap to likwidator Boks i koks # Ricky Hatton Wale w nos jak Joe Calzaghe i nie chodzi Mi o dragi to braggi najcięższej wagi łaki przy mnie brzmią jak Varius Manx Mam lepszy doping niż Mariusz Wach Na majku sprawdź mój hype sprawdź mój vibe Nie da się być skromnym będąc tak dobrym jak ja [Rose] Te ósemki nie leżą kiepsko skoro Każdy kolo katował by je w nieskończoność Moje wersy jak wina w kartonach te tanie Lubisz albo nie lubisz i tak po nich nie wstaniesz Ja w tym rapie jestem jak kapitan Liczysz pancze w złocie no to mam kapitał, kocie Ja zachwycam, wale pancza na ryja Stare proce to włączają zamiast Radia Maryja