[Zwrotka 1: Bezczel] Mój wydawca ciśnieniuje: Majkel nagraj wreszcie coś Summa summarum nie ma o co dygać tu Bo jak to nagram, to będzie sztos To będzie banger, boss Pod każdym względem banger Sos szykuj mi, bo nie zawaham się sekundy żeby za ten flow tu pengę wziąć Mów mi to na względzie, boss Bang bang Hände hoch! W klubach, na domówkach i na koncertach Tu grane to będzie wszędzie ziom I będzie show gdy złapie za majka To nie jebajka, gram i koncert I jak rozpalić tu cała sale na raz Tu zawsze dobry na to mamy koncept Na sali z nami komplet Ziomali mamy konkret Jakieś typiary co wpadły z typami tu Machają dupami jak Beyonce Prawdziwy rap Koncert sprawdź Dla prawdziwych dam Któraś znowu zapyta czemu Bazczel Taki już jestem zimny drań Nie szukam innych pań tu Nie biorę jeńców Szejka chcesz? Pogadaj z Kaczym On może uraczy cię Wiesz co to znaczy O, shake your a** Ruszaj dupą, kreć kręć Machaj, zejdź mi nisko w dół Z chłopkami takie hity pizgamy Ze zrobiłabyś dla nich wszystko w chuj [Ref. Bezczel] Idą asy w klub, klub Pełny zdrowych dup, dup Najba jabadaba-doo Jesteś fajna – dawaj tu Hejtom skacze gul, gul Mają dupy ból, ból Co u Bezczy, Queby, wiać Nie ma przebacz, trzeba znać [Zwrotka 2: Quebonafide] Wbijam w klub No wiesz, czego oczekiwać od klubu, co nie? Stawiam jedną nogę, drugą nogę Jestem luźny MC Także się nie pierdolę, gdy wbijam w klub No wiesz Chodzi o to mała, że się nie pierdolę w tańcu Stawiam jedną nogę, drugą nogę i nagle pytanie - ”Czemu znak zapytania na karku?” To pułapka Teraz cię mam i to koniec Po chwili z nią wywijam Jest jak Mia Wallace Moje nogi choć z lekka zapijaczone to dają radę Miałem Blues Brothers na Iphonie Au, au Mówimy sobie od razu na Q Jak coś jestem mistrzem masażu stóp A przedstawiam się Kuba bez handicapów Gdy wbijam w klub No wiesz Skończmy z tym "kurwa gdy wbijam do klubu" Ranie te lalki to moje voodoo W chacie mam półki o kolorze kurzu I pełen materac więc nie mam ochoty nikogo zabierać To tyle, na teraz Więc trzymaj się, siemasz Eee, gdy wbijam w klub, no wiesz [Ref. Bezczel] Idą asy w klub, klub Pełny zdrowych dup, dup Najba jabadaba-doo Jesteś fajna – dawaj tu Hejtom skacze gul, gul Maja dupy ból, ból Co u Bezczy, Queby, wiać Nie ma przebacz, trzeba znać [Zwrotka 3: Bezczel] Klasę, styl masz własny, własny Ma go nie każda gwiazda, masz ty Pewnie dlatego dzisiaj mamy zaszczyt Poznać się się lepiej, Bonjour Madame Chłopaki robią dziś casting, hustling Znasz ich Szukają śmiałych niewiast i Każdy kto tu widzi cię wpada w zachwyt Bo jesteś nasty w chuj, madame Idą asy w klub, klub Idą po swój łup, łup Łupią basy: whoop, whoop Na parkiecie multum dup Słuchaj jak to leci znów Nie mówi mi ze źle ci tu Wóda, energetyk, lód Lufa za nasze kobiety – siup! Jakiś najebany typ wiesza mi się na ramieniu, chce bym go słuchał Próbuje mi wypluwać pijane freestyle mi do mojego lewego, chorego ucha Nie wytłumaczę mu nic, a chcę już jechać tylko na hotel I wziąć prysznic, odpalić blanta i tylko na to tu mam ochotę już [Ref. Bezczel] Idą asy w klub, klub Pełny zdrowych dup, dup Najba jabadaba-doo Jesteś fajna – dawaj tu Hejtom skacze gul, gul Maja dupy ból, ból Co u Bezczy, Queby, wiać Nie ma przebacz, trzeba znać [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]