[Verse 1: Fuso] Wchodzę na bit ty bez skrupułów żadnych tego słuchasz Ludzie bezradni jak dzieci w wannie, fajnie jest sztuka Dokuczam bejom bez ambicji łakom robię przesiew Nie jestem fleją tym co arogancję tu niesie Robimy to, niesiemy na bitach flow, witam Ty wiesz już co jest pięć Volume w pilocie chwytasz, wciskasz żona w kuchni trzęsie tyłkiem sam do tego głową kiwasz Nie dajemy gówna więc masz wypas w domu na głośnikach Syta familia dźwięków bez lęku publikuje w sieci Zajarane tym są ziomki tak samo jak matki z dziećmi Kiedy kres, nie wiem wiesz, idzie to wzdłuż i wszerz x2 Robimy zamieszanie na scenie khoridas i styl i chodź Mamy to branie to wiemy po co się żyje Nie kryje tego że mam smaki i wiem co jest dobre To może nie jestem bohaterem plotek [HOOK] Robimy to, niesiemy na bitach flow, witam, flow flow flow, witam flow, witam flow witam x4 [Verse 2: Quebonafide] Wpierdalam się na bit, jestem starszy, szybszy, lepszy, cwańszy Wiesz o co chodzi mi, moja mała musi mieć do czego tańczyć I kiedy to robimy my to strzelamy jak z panzerfausta Podkręcamy, podkręcamy, podaj te whisky hausta Hej Johnnie Walker K wkręcam jak Joker cię Ty nie stój bokiem, tak i zmaż ten poker face Mogę wejść na raz i dwa jak na jakiś g**n Jak biorę majk to zmieniam się w super gościa - Clark Kent Sprawdź mnie, jak rzucam wers to nie ma opcji trema Mówię flow witam ale się nie pytam jak się ma bo wiem że na bitach gra bo nie na temat Dalej napieram, nacieram jak panamena na komputerach, na iPodach Jest na to popyt jest podaż, nigdy tam gdzie jebana moda Bez krzywych zwodów i gestów, ty weź to stestuj stestuj Nie wypalę się jakbym był z azbestu, choć wieścił że jest pożoga Moja noga nie stanie tam gdzie wabi chłam, tak się bawi bawi underground [HOOK]