Qpczyk - Martwi władcy lyrics

Published

0 243 0

Qpczyk - Martwi władcy lyrics

Nie będe wam tu gadał głupot, mało kto zdoła trafić jackpot Każdy wie, ze gdy z kasą kłopot to z czoła leje się pot Kto teraz przyjdzie na ratunek, gdy musisz zapłacić rachunek Wtedy człowiek nie zważa na swój wizerunek I rozważa okradnięcie pary ćpunek lub jakiś większy rabunek Ludzie mówią, ze pieniądze nie są najważniejszą rzeczą Ale będac w trudzie na pewno sami tym słowom zaprzeczą Wszyscy z nich są ustawieni i ani razu nie byli zmartwieni Gdy poprosisz o pomoc finansową robią się wkurzeni W moim życiu nastała czarna godzina i nie wiem czyja to wina Podejrzana staje się nawet niewinna rodzina Kiedy nimfomanki śnią o kutasie, kujony o czerwonym pasie W międzyczasie ja śnię tylko o kasie Żądza pieniądza wyrządza w mojej głowie spustoszenie I kiedy mama znowu dowie się, ze ukradłem czyjeś mienie To nie zdziwię się, gdy powie, że moja śmierć to jej marzenie Być może to już tylko kwestia czasu nim zrobię trochę hałasu Napadnę z zakrytą twarzą na jubilera, wzbogacę się o trzy zera Kupię rzeczy, które mi się wymarzą i raz założę buty Rockefellera Dopóki mój portfel nie jest wypchany złotymi Zygmuntami Możesz widzieć mnie chodzącego z zakrwawionymi nożami I szalonymi zbirami, którzy nigdy nie byli by moimi kumplami Mam nadzieję, że już wiesz co rządzi tym zepsutym światem Brat nie będzie bratem zatem życie będzie smutnym dramatem