[Intro] Raz, dwa Raz, dwa, trzy, cztery [Zwrotka 1] Szedłem se ulicą, zaskoczyła mnie Biała białość, nic nie widziałem I w słup się wjebałem Nos przy tym rozjebałem Szpitala nie widziałem A więc wędrowałem Góry, lasy widziałem Do jeziora się wjebałem Z żabkami pływałem W głąb jeziora mnie prowadziły żeby je odgonić nie było siły [Refren] Krakowska mgła zanieczyszcza krajobraz Każdego dnia, nie ma przy niej żadnego ratunku ani opatrunku [Zwrotka 2] Z jeziora wypłynąłem Wkurwiony byłem i się w drzewo wpierdoliłem Jednak to nie było normalne drzewo Lecz pochodzenia afrykańskiego Doszłem do murzyńskiej wioski Tyle tam szczepionek, że nie ma troski Ale nie ma bandaży Więc się wkurwiłem i wykrwawiłem [Refren]