Panie, Wiem że dni moje są policzone Zostało ich niewiele Tyle żebym jeszcze zdążył zebrać piasek Którym przykryją mi twarz Nie zdążę już Zadośćuczynić skrzywdzonym Ani przeprosić tych wszystkich Którym wyrządziłem zło Dlatego smutna jest moja dusza Życie moje Powinno zatoczyć koło Zamknąć się jak dobrze skomponowana sonata A teraz widzę dokładnie Na moment przed kodą Porwane akordy Źle zestawione kolory i słowa Jazgot dysonansu Języki chaosu Dlaczego Życie moje Nie było jak kręgi na wodzie Obudzonym w nieskończonych głębinach Początkiem który rośnie Układa się w słoje stopnie fałdy By skonać spokojnie U twoich nieodgadnionych kolan By skonać spokojnie U twoich nieodgadnionych kolan