[Zwrotka 1] Hmm, kim jestem? Hmm, człowiekiem w elementach Już tak kiedyś napisałem ładnie Ale wątpię żeby ktoś pamiętał Skoro ja zapominam o świętach Uciekają mi ważne daty Jak Matki Boskiej pieniężnej Urodziny mamy, taty Wszystko dzieje się na fejsie Wnętrze jebać, zawsze jest czas na „nie teraz” Własny nos, własny nos, kariera Pieniądze, rodzina, coraz łatwiej wybierać Nie ma mnie Znowu odcinam się od świata Siadam w kącie i na kartce skrobię O tym, jak bardzo chcę do niego wracać Do ludzi, których nie rozumiem Nie pojmuję, chyba się nie staram Poczekaj na mój nowy album Bo wiem, że musi zajść przemiana Nieban*lna, planowana od dawna Przekładana, a więc wyszła – żadna A lata lecą, chyba najwyższy czas na mnie Lepszą paletą malować nas na tle Pięknego miasta chcę Patrzeć jak ciepły wiatr pod koniec dnia Rozwiewa włosy twe Jeden z puzzli odnalazł się [Bridge] Jeśli masz ją gdzieś Zwróć mi ją Oddaj część mnie Oddaj część mnie [Zwrotka 2] I'm what you made God Guess I just gotta trust my maker O niektórych rzeczach wolę nie pamiętać Sorry Tonedeff, tu porcelana nie pęka Zostawiłem ją na wersach Wypracowałem styl universal Nie boję się zmian, to zmiany na lepsze Podtrzymuję wersję, ale za siebie nie ręczę bo Ludzi nie ma tam, gdzie się wybieram Jak zostaje sam, to mi odpierdala nieraz Nie znasz kogoś, to go nie lekceważ Nie zapominaj z kim masz do czynienia Czwarty król Korony niegodny Któregoś dnia powiedzą „one and only” Człowiek wierzący, bo wierzę w siebie Nie wierzysz we mnie? Świetnie, ciągnij Stop Bez obrazy Z natury jestem dobry, jak każdy Ale człowiek głośno krzyczy Jak się mocno sparzy Ale Ty możesz być Możesz być dla mnie jak balsam Jak balsam, chyba najwyższy czas na mnie Lepszą paletą malować nas na tle Pięknego miasta chcę Patrzeć jak ciepły wiatr pod koniec dnia Rozwiewa włosy twe Jeden z puzzli odnalazł się [Bridge] Jeśli masz ją gdzieś Zwróć mi ją Oddaj część mnie Oddaj część mnie