Pogodno - Sfinks lyrics

Published

0 134 0

Pogodno - Sfinks lyrics

Sami skurwiali zdobywcy Złotego Lwa Uśmiechnięci dupy wypinają jak Sfinksy x2 Aaaaa tych co ich nie ma To nie widać ich najbardziej Kiedy stoją z boku i machają do kamery rączką Aaaaa sprinterzy w biegu na Pięć tysięcy metrów Narzekać będą na Jakość swoich protoplastów Aaaaa najlepszy przyjaciel Z niedźwiedzią uprzejmością Anonsował będzie przysługę Aaaaa... A ja jestem pan trzy(?) co patrzy Jednym okiem spokojnym Drugim okiem ciekawskim Inwestuję w akcje niezależnych instytutów badawczych I to przez ciebie się nie wysrałem ty gnoju Sami specmani z papierami Miami Vice łamane na mili mamili x2 No a teraz będzie w pizdu w paszczu pełny piździec! Na waszych oczach będą dymać się w każdy możliwy skrawek ciała A na to wejdzie on I zrobi im taką rzeź że jeszcze przez tydzień będziecie się oblizywać A potem nasze matki w milczeniu będą gwałcone przez stada małp z innej planety A my oklaskiwać będziemy najlepszy science-fiction naszego życia. No co, Nie podoba ci się? To powiedz to na głos! Co ty kurwa jaja sobie ze mnie robisz?! A ja jestem pan trzy co patrzy Jednym okiem spokojnym Drugim okiem ciekawskim Inwestuję w akcje niezależnych instytutów badawczych I to przez ciebie się nie wysrałem ty gnoju