[Refren x2] PlanBe to wciąż ten sam gość,gość,gość,gość,gość Nie przestałem tu wchodzić pod prąd,prąd,prąd,prąd,prąd Chociaż mniej z tego zysków niż strat, wolę już robić ten rap Niż bezczynnie stać, widząc jak ziomy sprzed lat trzepią ten hajs, hajs, hajs... [Bridge x4] PlanBe to wciąż ten sam gość... [Zwrotka 1] Kiedyś ziomy z tego miasta miały sny, dzisiaj ma jak się nawciąga Tak samo jak ty dorastałem na tych blokach Zawsze chciałem żyć trochę ponad i ponad Nie chciałem tu tkwić przy gibonach i prochach Zgarnąć tu kwit, nie na pokaz, dla panien, dla ojca i mamie za tolerowanie zachowań Mam w planie fundować im życie na stanie Mi styknie na trase, na granie i browar To ten sam gość co latał do zioma na granie gdy majk wisiał na żyrandolach Wtedy wbijała tam też jego foka, dzisiaj już mija się z nami bez słowa Czas mija ja nie przestaje rapować rap jak drogie wina, bo póki nawijam Nigdy nie ma prawa się przeterminować Czas dobrze wpływa mi na jakość słowa Się nie zmieniłem choć, zmieniło się tutaj trochę dokoła Sporo zdobyłem w rok, ciągle wiem komu i za co dziękować Skoro zdobyłem to, to nie mogę zacząć tu tego traktować Tak jakbym to miał więc to będe traktować wciąż jakbym to chciał chociaż trochę spróbować Dla tego tu z tego się nie wycofam, nie zmienię się nigdy jak narcyz Pasuje mi to co reprezentuje i to ma mi zawsze wystarczyć Ty tylko błaznujesz jak Stańczyk, zmieniasz swoją fryzurę dla panny Tutaj sie nie szanuje takich jak ty, jesteś sobą albo jesteś każdym [Refren] [Zwrotka 2] Nawet jak minie dekada to Plana nic nie zmieni Chociaż widzę po twarzach, że by się wbić tu chcieli Ktoś mi stale powtarza żebym ambicję zmienił U mnie jedyna mała zmiana to bit na pętli Czuję love bo w rapie tu moge robić na co mam ochotę Bo mimo to nie jestem kotem łasym na flotę, jak zarobię okej Nie zarobie sie zawiodę ale nie mogę sobie po prostu odejść i zapomnieć Nisko opuszczone spodnie, spowolniony orient (XXL) I nawet jakbym nosił ciuchy za tysiące to only in this way Gram koncert jak zwykle gdzieś, później procent w te późne noce opróżnię Portfel, zachowanie próżne trochę ale dostrzegam to dopiero jak przepuszczę flotę (Żadnych zmartwień) póki się nie obudzę potem, zlany potem, widząc jakąś niunie ziomek Pyta co u mnie to mówię w sumie dzień jak co dzień, bez zmian ciągle jestem tym samym gościem Nie obchodzi mnie czy będę znany w Polsce, choć wiadomo że miło być obrzucanym propsem Jarają mnie zawsze moi fani proste, w parę chwil zrobiliśmy niespodziewany postęp [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]