Po co mi czuć w czekaniu dreszcz zastygać gdy niedoskonała to poza Bezczynnie drwić z bezcennych dni bezczynnie kpić choc w głębi duszy pożar Na dnie po rękojeść na dnie tkwi na dnie to co w serce wbiłeś mi Po co mi tkać misternie coś z okruchów jak nic z tego mi nie przyjdzie I spieszyc się i gonić noc by skończyć nim w zenoty słońce wzejdzie Na dnie po rękojeść na dnie tkwi na dnie to co w serce wbiłeś m W letargu otępiały wzrok i ciągle jeden jeden do domu kroki