[Verse 1] W świecie krzywych luster i udawanej tak często gry Jesteś ty jestem ja taki byt Na kolorowe słowa zbyt mega Ja w deklaracje wierze niezbyt teraz Jak lesby tulą się lukrowe zapewnienia Nie udawaj, że nie chciałbyś wyjść z Cienia Przytulić pln-a być jak lew nie hiena żyć jak ten co problemów nie ma Długi temat nie udawaj, że wspierasz artystów chłopaku Skoro wolisz ćpanie od rapowych digipacków Nie udawaj, że jesteś sercem w tym Skoro chcesz chajs za wywiad mam dla Ciebie pizdo rym Rimtimtim wyślę Cię na Krym i nic nie mów Nie damy nawet złotówki hipokryto dla tantiemów Dawno dawno temu żyli sobie altruiści Teraz pozorów wyścig dla korzyści egoiści Kłamią, w oczy udają kogoś kim nie są Kurtyna a za nią iluzji asesor Meksykańca nie zrobi z ciebie w kieszeni kilka pesos Jak z grubej pani fit rakiety po tabletkach w miesiąc Ludzie się cieszą kiedy wyjdzie na ich I mają w dupie, że tanimi chwytami Mówią to życie zrobiło z nas drani Nie doszlibyśmy tam gdybyśmy nie udawali [Ref. x2] Nie udawaj kogoś kim nie jesteś Nie pusz się jak Kim-ir-sen na mieście I wreszcie nie kłam dla własnego profitu Strzeż się dobrze zapamiętasz ten tytuł [Verse 2] Widzę ten twój wzrok wiem że coś nie gra Boisz się przegrać dziś być kompanem Choć mówisz w ogień skocze stanę ramie w ramie Zostanę wytrwam wszystko udawane w chuj Bo co mówicie znów że wspieracie ta muzykę Kiedy na miasto całe kupujecie jedną płytę Idzie w pizdu nie chce na was patrzeć o was myśleć Wbijam w taki sentyment niech was ciśnie zawiść Sprawy nie ma zero konkretów królem ściema Niby jedna scena w duchu ci nie lubią tamtych Czy to ja się odwróciłem czy cie zawróciły blanty Urwany kontakt wisi kabel i w słuchawce szum Czuje w sobie smutek żal bo wspomnień mamy w chuj Nie wyrzucę tego z głowy człowiek Miejcie zdrowie szczęście wiesz tyle na ten temat powiem Nie jeden udaje że coś ma a szuka wciąż To wewnętrzny głos z którym masz szczery dialog W sumie jedyny szczery do cholery co się stało [Ref. x2]