[Zwrotka 1: Maciek] Kiedy ciemno jest na zewnątrz wiedz na pewno, wewnątrz mnie Rośnie tętno, rośnie pewność, rośnie tempo w jakim wpadam w gniew I dzieje się coś ze mną, coś jak Venom dzieje się Tylko patrzysz typie tępo, mięśnie miękną, to jest lęk Raz-dwa-trzy słyszysz słowa wyliczanki Na twarzy dziwny wyraz się pojawił Nie ma kumpli chociaż stali, nie ma ludzi, nie poświadczy nikt I póki masz dość wiary próbuj się ocalić, stracisz ją to krzycz (hyyyy) Łapiesz łapczywie oddech I typie tu jest problem, że wybrałeś złą porę To złe miejsce, zły czas, złe podejście, zły świat Nie uciekniesz w sam raz, nie odejdziesz bez ran I tak będzie jak ja - wpadnę w furię i szał Zmienię w bestię, co w snach Cię katuje jak kat, dusi duszę i strach Paraliżuje Cię tak, że nie umiesz już spać Więc uśniesz tylko raz [Refren] Nie budź we mnie bestii. Wcale tego nie chcesz Nie będziesz taki piękny, jaki teraz jesteś Nie budź we mnie bestii, nie budź we mnie potwora A jak obudzisz to nie wiń - mnie za jego słowa Bo drzemie we mnie bestia. Ty jej obudzić nie chcesz Nie będziesz taka piękna,jaka teraz jesteś Nie budź we mnie bestii, nie budź we mnie potwora A jak obudzisz to nie wiń - mnie za jego słowa [Zwrotka 2: Tomek] Arytmia-tak, że serce-chce mi przebić krtań Przez ten stukot runął ułożony domek z kart W źrenicach strach gdy pełni czuję pełny smak Gdyby istniał Azkaban pewnie byłbym tam Pisałby o mnie King, Straub potem Anna Rice Wbijam słowa w bit, jako rodzaj terapii Słowami w bit karmię klatkę z potworami. wewnątrz mnie Rap mój w rapeć i przy pasie zawsze jest Czuję się odważniej kiedy mogę dobyć go gdy chcę.... Gdy mnie widzisz w takim stanie, w takim szale Twój świat blaknie, bladniesz, czujesz stres Mówiłeś Klaunie, miałeś rację, Klaun tu jest To co, ostatnie zdanie, szybki ruch ustami? Szybkie umieranie? czy wolisz wolniej się pobawić Nie wiem co boli bardziej, nie wiem też, co mam tu To jeszcze księga rymów pełna słów czy już bestiariusz?