Wiosną w kawałkach Patrzysz na mnie Jesteś ze śmiechu cała Światło się ślizga Po ciepłych liściach Węszy odsłoniętego ciała Drobne w kieszeni Brzęczą jak pszczoły Cały jestem jak ul Znowu oddycham Choć się dusiłem Przez roku pół Pijemy sok Pijani w sztok Tym że nie trzeba nic dziś Pot na moich zmarszczkach Robi sobie robi sobie robi sobie Robi sobie wyścig Słońce nas rozrzedza Przepuszczamy światło Tacy moglibyśmy przyśnić się komuś Trąbią samochody Jak złe orkiestry Obejmujesz mnie znowu Nasz wir Na chwilę tu i teraz Nasz wir Niedotykalny z zewnątrz Nasz wir Ty ze mną Pijemy sok Pijani w sztok Tym że nie trzeba nic dziś Pot na moich rękach Roi sobie robi sobie robi sobie Robi sobie wyścig Słońce nas rozrzedza Przepuszczamy światło Tacy moglibyśmy przyśnić się komuś Trąbią samochody Jak złe orkiestry Obejmuję cię znowu Nasz wir Na chwilę tu i tereaz Nasz wir Niedotykalny z zewnątrz Nasz wir Ty ze mną