Otsochodzi - Panorama lyrics

Published

0 239 0

Otsochodzi - Panorama lyrics

[Zwrotka 1: Otsochodzi] Kim jestem? Nawet sam nie wiem Powiedz, jakie powinienem mieć na świat spojrzenie Jakie w modzie są cele? Równowaga cztery siedem Zero, pięć, zero, trzy, jeden Dziewięć, dziewięć, sześć - sześć... Powaga i rozsądek to nie trzyma się mnie Excuse me as I kiss the sky Medytuję, latam, latam - galaktyka gwiazd Kreowali nas całkiem od początku Te miejsce, ten czas rozumiem to po latach (albo) To znowu tylko moja błędna teoria I w ogóle po co sobie głowę tym zawracać? Rób z tym co chcesz Panorama życia nie pozwala na spokojny sen I zanim zasnę zapiszę kolejną kartkę A Ty odpowiedz mi na pytanie kim jestem? [Refren: Otsochodzi] A Ty odpowiedz mi na pytanie kim jestem? Kim jestem? Kim jestem? A Ty odpowiedz mi na pytanie kim jestem? Kim jestem? Kim jestem? A Ty odpowiedz mi na pytanie kim jestem? Kim jestem? Kim jestem? [Zwrotka 2: Otsochodzi] Kim jestem? Nawet sam nie wiem Na pewno próbuję dawać więcej od siebie teraz Nikt nie może mnie blokować Znam prawdy słowa, notuję to po nocach Zawsze podchodziłem inaczej do tego co mam Młody Jan - nie liczę godzin i lat I kiedy widzę jak media dają ten sam chłam To nie chcę być jednym z was n***a Jednostka indywidualna Jak mój lot którym kieruję od dawna Ciekawe dokąd dotrwam, kapitanie w stronę słońca Robię muzykę i nie widzę końca, nie... Rób z tym co chcesz Panorama życia nie pozwala na spokojny sen I zanim zasnę zapiszę kolejną kartkę A Ty odpowiedz mi na pytanie kim jestem? [Refren: Otsochodzi] [Tekst - Rap Genius Polska]