Oskar - TATP lyrics

Published

0 153 0

Oskar - TATP lyrics

[Zwrotka 1: Oskar] Prawda dziś jest zbyteczna Widać, co pisze dzień w dzień stołeczna Moja linia rządowa jest bezpieczna Nie ma wyboru, śmierć jest konieczna My czołgami, oni piją Ajran A tu wcale nie słychać armat Nie przestraszy nas dzisiaj wariat ISIS, Dżihad, Al-Ka'ida Sytuacja nadzwyczajna wszystko ułatwia Na mój telefon czeka armia Gdy akcja jest tajna brygada specjalna Brat za brata, medal, odwaga - tak to działa Ciemna ulica, ciało obok ciała Terror da się odpowiednio wykorzystać Uwierzył psychol w islam, ginie statysta Gra o hajs przy stołach, front trzymam na dystans Gdy w potrzebie ojczyzna, blau, czerwony naciskam [Zwrotka 2: Oskar] Czarne kombinezony, czarne maski Lubię M4, ziomki stare M16 Z tej strony klamki ja, z tamtej napastnik I chuj czy w tym szambie, czy w slamsie pakistańskim Od gwiazd generalskich oszczędny briefing cel Unieszkodliwiony to plony są kolejnych misji Łzy sumienia? Nigdy. Zwątpienia? Znikły Śmierć czymś zwykłym, nie myślę, uszczelniam zmysły Ten budynek otaczamy dziś, biorę szluga od kumpla Oddech równam, pełni półblask, to dżungla już Siódma - trwam jak kukła, na butach brud od gówna Kamuflaż mnie wkurwia, barwy to woodland Nie przewiduje pudła, czekam na dogodny moment Dziesięć stopni, wiatr północny w moją stronę Palec jest spokojny, spust się odgniótł oporem Strzał, blau, odrzut, zaliczone [Zwrotka 3: Oskar] Sprawdzam ładunek i zapalnik Sprawdzam timer ostatni kabel dodatni tu Każdy znam tajnik, na szkoleniu pozostali raczej fatalni Ja mam talent, który Bóg dał mi, modlitwa i kładę się w sypialni A o świcie się budzę, ubieram zwykle się krócej Dziś pas idzie pod bluzę, odbicie me w lustrze bez zakłóceń Zamykam drzwi chipem by wyjść na podwórze Modlitwę później w windzie powtórzę Życie to nagminne koszmary A niewinne ofiary to szczeble na drabinie wiary Jak co dzień tych samych mijam milion ileś twarzy Za chwilę znikną kształty, ja w imię chwały A teraz jestem przy metrze, nitki trzeciej wejście Nareszcie, nabite ludzkim zlepkiem wnętrze, tak jak miało być 8:00, Bóg jest jeden, nic nie słyszę, nic już nie wiem Blau, wkrótce eden [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]