Osiedlowe Linie Lotnicze - Metodycznie lyrics

Published

0 157 0

Osiedlowe Linie Lotnicze - Metodycznie lyrics

[Intro: MADA & Hade aka Kaietanovich] OLL, OLL... Ko-kolejna produkcja Szoguna Nie wyjdzie tu chuj [Zwrotka 1: Hade aka Kaietanovich] Joł, błądziłem po tunelach w których całe tuziny świateł gasło Samo kreuje siebie, ale nie jak Marek Hłasko Dwie kawy rano na rozpęd i w miasto Zmęczony śpię jak dziecko, bezproduktywny nie mogę zasnąć Wyruszyłem przez świat autostopem Wrócę jak skończe robotę, robię Dopóki mam zdrowie, znam cel i metodę Nie zmienię systemu, ale wiem, że potrafię go obejść Wychodzę na balkon z fajką i patrzę w bloki Myślę, jak mogę dziś pomóc moim ludziom Niektórym z nich ktoś wmówił Że następny szczebel jest za wysoki, ludzie za dużo mówią W szkole bałem się swoje nazwisko usłyszeć A dziś z własnej woli wpierdalam się pod tablice, jak mistrz I nie czekam, aż spyta ktoś tam Zawsze lepiej czułem rolę gospodarza, niż rolę gościa Zapraszam do mojego świata, bejbo Tu miesza się dobra ze złą energią, szczery flavor Znasz mnie? To zauważyłaś pewno Jak nielojalni znikali, kontakty musieli zerwać ze mną Otwartych głów krąg zamknięty W świecie, co ludziom zamyka głowy, a otwiera gęby Robię sobie od niego przerwy, muszę Ale pamiętam o konsekwencji zawsze, kiedy nabijam lufe [Refren: Kuba Knap](x2) Stres - co Cię nie zabije, to Cię wkurwi Sen - przeżywam wciąż, jak cwany urwis Sens - sam ręki mi nie poda Wiedz, że w tym szaleństwie jest metoda [Bridge: Hade aka Kaietanovich](x2) Moje minuty od pewnego momentu są cenniejsze Nadrabiam straty, odpuliłem to zamuleństwo świńskie Robimy rapy, mamy duże plany, mnogie misje Alkopoligamia znów wygrywa, wybacz, to metodyczne Metodyczne człowieku... Osiedlowe Linie Lotnicze - Lot pierwszy DJ Lazy One! Kuba Knap, Kaietanovich, eMADeA! [Zwrotka 2: MADA] Odcinałem tę pępowinę długo zbyt W pewnym momencie była mi jak stryczek już Tak paradoksalnie zamienię ją na kupony, by Ostatecznie móc rozliczyć dług Ile tu minęło mi, ile dup minęło mnie Nieważne nic, bo dziś odważnie wchodzę gdzie chcę Nigdy fałszywie skromny Schowany pod pierzyną własnej korby Czekałem na odpowiedni czas by rzucić bomby Taktyk, praktyk, humanista toksyczny jak absynt Znasz Ty takich, jak my, łyk z wczorajszej flaszki pod wieczór I wsiadam do komunikacji, jadę robić rapsy, menciu Blisko ludzi, nie bliski ludziom Zwykły połamany ludzik, co się sam na siebie uwziął W garści trzymam bata na własne dupsko W drugiej bata, by móc spokojnie usnąć Nie uwierzyłbym Etruską, ich wróżbą Choć to bardziej prawdopodobne, niż prawdomówność Nawet moja, skojarz Bo czasem szczerość gubimy w przepalonych zwojach To całe gówno, co nas otacza I jak tu wybrnąć z twarzą pokerowego gracza? Nie wiem Robię nowy krok, but wbijam w ziemię Ale pamiętam o konsekwencji Zawsze kiedy wychodzę przed szereg [Bridge: Hade aka Kaietanovich] [Refren: Kuba Knap](x2) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]