Onar - Dożylnie lyrics

Published

0 138 0

Onar - Dożylnie lyrics

Ej, ej Dostarczam Ci to wszystko, dożylnie [Zwrotka 1] Mam myśli brudne jak wielu ludzi ręce Wokół Mnie burdel, ile kosztuje szczęście Znasz cenę to dobrze i rżnę bo jest drogo Dobrze i nie jest i swoją drogą Jestem chmurą na wietrze tuż nad Twoją głową I chmurą z Twoich płuc wydychaną nerwowo Jestem szlugiem, którym odpalasz jeden za drugim Każdy buch odkłada się i kumuluje jak długi Dzień długi, noc krótka Dzień szlugi, noc wódka Dzień noc, dzień noc, dzień noc kurwa! Jestem proszkiem nasennym, daje Ci te kilka godzin Bo odszedł ktoś bliski, musisz się z tym pogodzić Tak jak w tym samym bloku, te kilka rodzin Ludzi zjadają choroby jak najtwardsze drewno kornik Otwierasz oczy, znów szlug, wdychasz chemie Jestem dymem wnikam w dywan, firanki i boazerie Jestem korporacją, każe Ci brać pracę do domu Wyścig szczurów, znów proszki nasenne, znów nie ma urlopu Znów p**no, znów śnieg, znów szlug, znów wdech Proszę, nie kochaj Mnie bo zabijam Cię! [Refren x2] Dostarczam Ci to wszystko dożylnie, niewinnie, dożylnie Na Twój cały ukochany syf, przez zardzewiałą igłę Budzisz się i mówisz - kurwa, życie miało być sprawiedliwe Proszę nie kocham Mnie bo kiedyś Cię zabiję Zabiję, zabiję ,zabiję! [Zwrotka 2] Jestem kroplą z h**ny która płynie po srebrze Jestem łzami Twojej matki, bo wie że bierzesz Jesteś wjebany na amen w imię ojca syna Nie pomaga już lament - mam marnotrawnego syna Jestem bezdomnym pijakiem w dziurawych butach Który ma krzyż nałogo na plecach i na kolana upadł Jego cera fioletowa jak przez chleb denaturat Jestem jak jego charakter – nie możesz mi ufać Otwierasz oczy, nie wiesz gdzie jesteś, masz kaca Chyba film Ci się zerwał jak w starym kinie taśma Jestem tym pierwszym piwem które otwierasz z rana Chcesz jechać do Niej, bo energia Cię rozsadza Jestem niewinnym dzieckiem, które ginie na pasach Bo kierowca wstał, wsiadł w furę, a wczoraj zachlał Mówisz mi że to lubisz Ja myślę, że już musisz brać coś co Cię zjada Jak sumienie dobrych ludzi Jestem bólem w Twoim sercu, promilami w Twoich żyłach Chcesz czegoś więcej, nie wystarcza Ci już przyjaźń Nie kochaj Mnie, bo to w złą stronę idzie Bo dostarczam Ci to wszystko, dożylnie [Refren x2]