O.S.T.R. - Miejska ślepota lyrics

Published

0 546 0

O.S.T.R. - Miejska ślepota lyrics

Oceniany przez pryzmat gestów wobec otoczenia myślisz że prawda jest na wierzchu w czarnych wspomnieniach nie ma miejsca dla koleżków, jesteś sam ze swym sumieniem w lustrze odbicie w twarz się śmieje a to czemu? To nie kwestia systemu który uwypukla grzechy zasady życia, ulatują jak monety rośnie na nie apetyt a ja sam ze sobą w niezgodzie... Ref.x2 ...oceniany przez pryzmat gestów wobec otoczenia... ...ile nienawiści tylko popatrz... ...sens nie w gotówce... ...pierdolony zwykły gorzki świat... 0:29, latarni blask rozjaśnia drogę robię co mogę by w życiu zachować formę myślę sobie - ile świat lat ciągnąć będzie tą nędzę? czy kiedyś łańcuch ciągłych życzeń pęknie? po chuj mi wciskać że jest pięknie - pomyśl na ile jesteś w stanie zrozumieć obydwie strony tej gry jak zamiast czułych zdań - zszargane nerwy na twarze zerknij - żadne odkrycie na nich wyrysowane życie męki i prośby by trafić na właściwe akordy nasz czas na ziemi miliony problemów, których nie sposób odmienić sam w sobie uwięzieni znam takich, dla znaczeń nic jak rytm nie daje iść w przód chociażby spójrz na Łódź gdy jedni konsumują orgię inni na samym dni oblegają dworce licząc na skromną porcję co drażni ich - smród? odrzuca fakt życia w tym miejscu proszę, nie wszystko w kolorze ma być każdy ma prawo marzyć i tylko śmierć jest nas w stanie tego pozbawić prościej tego chyba nie da się wyrazić Ref.x2 ...oceniany przez pryzmat gestów wobec otoczenia... ...ile nienawiści tylko popatrz... ...sens nie w gotówce... ...pierdolony zwykły gorzki świat... Ejj szluga kopsnij - na przeciw mnie gość obcy sprana zielona kurtka i brązowe portki spojrzenie w oczy - nie trzeba słów, jest bezrobotny spójrz ile hałasu jest wokół forsy dotknij świat prawdziwych zmagań, wolny od zabaw łatwych dziewczyn, imprez gorszych i lepszych dość ludzi biernych wiernych swym ideałom co dnia widzę to po przechodniach cały zwierzęcy folwark z gorszymi zerowy kontakt nie mów że nie wiesz i tak na dworcach sramy w ten sam sedes łatwo się przewieźć trzymając z dala od wad ludzkich choć ten sam strach utkwił nam a chamstwo pcha by się wyróżnić od zwykłej prostytutki niby każdy ma plan swój oddaję miastu resztę ono samo osądzi twarze tych którym już pisane błądzić i tak z każdym dniem od dna trudniej się odbić Ref.x2 ...oceniany przez pryzmat gestów wobec otoczenia... ...ile nienawiści tylko popatrz... ...sens nie w gotówce... ...pierdolony zwykły gorzki świat... Życie płynie jak film wspomnień na karku postawiony kołnierz by jak najmniej świata zobaczyć by nie musieć się tłumaczyć za cudze krzywdy, liczby których w rzeczywistości nie zgarnie nikt gdy innym leci powoli czas chwila za chwilą topnieje w ustach jak Gyros innym do rąk przyrasta kilof chuj wie za co nie zmienisz nic płacząc problemy z pracą w jaką postać się wcielić by dorwać świat elit dla jednych przemyt dla drugich resztki spod politycznych jelit zdziwieni - jak to?! jednemu na tysiąc przecież się fartło i tak ślepota ogarnia miasto a las rąk w prośbach by jutra dotrwać gdy fason, podpisuje kontrakt inni na dworcach z życiem w reklamówce proszą tylko o złotówkę przez dziurę w kurtce widać cały dobytek i ból pomyłek nad życiem miłość do życia by w życiu naznaczyć swą siłę Ref.x2 ...oceniany przez pryzmat gestów wobec otoczenia... ...ile nienawiści tylko popatrz... ...sens nie w gotówce... ...pierdolony zwykły gorzki świat...