O.S.T.R. - Miłości nie ma dziś lyrics

Published

0 394 0

O.S.T.R. - Miłości nie ma dziś lyrics

Nie pierdol mi, że mógłbyś zabić sukinsyn, Nie wierzę w to, że istnieje w nas samych Kukliński. Choć mamy ten instynkt, w genach walkę o ogień, Ty powiedz czy bać się mając klamkę przy głowie? Dziś nie zaśniesz, pod domem toczy się inne życie, By przetrwać sugeruję zamknąć pizdę, nie krzyczeć. Co wydygany, jesteś jak na kwasie student, Ktoś rozpierdoli Tobie łeb o parkiet w tym klubie. Ty, nie tak prędko, gdzie kryminał, ulice, Ten, kto siedzi cicho tutaj wygrywa życie. Nie chcę mędzić Ci o tym, co na ławce pod blokiem, Choć wiem, nie powiem, kto miał słabość zawsze do kopert. Zło ma władcę jak Joker i doradcę to wiesz sam, Zamiast żyć, Ci ludzie wolą patrzeć na ekran. Tego pragnie morderca Twoich myśli i czasu, Praca, dom, praca, wóda, piksy do kwasu. Czy to czyści ze strachu przez wyścig za jutrem, To nasz instynkt, tu unicestwi wszystkich ten burdel. Albo być kimś lub umrzeć, pierdol desperatów, Chuj frajerom na drogę plus środkowy światu, daj mi żyć! Bez problemu. Nie myślę o raju, miłości nie ma dziś, Nie oczekuję czarów, po prostu daj mi żyć. To ja nic nie rozumiem czy oni zwariowali? Widzisz tych ludzi, dla nich chwila ryzykiem, Brat, nie chcę być taki, świat zabija ich życiem. Kocham muzykę, tą kulturę tych ulic, By dzieciakom pokazać drogę z podwórek do góry. Kolejne pokolenie, brak im wniosków w przekazie, Młodocianym gniewnym służy rozbój i kradzież. Otwórz Stary Testament, księgę Izajasza, Przeczytaj ją całą, a przejdzie Ci ta mafia. Nie wstydzę się tych bloków, chodź, przemyśl, To śmieszne, mieć trzydzieści lat i rozwiązywać problemy osiedlem. My żyjemy tym miejscem dodając mu złej sławy. Ale powiedz czy to ta prawdziwa miłość, czy nawyk? Mogę z chwilą Cię zabić, ale jaką miałbym korzyść? Raczej ciągnie mnie do studia jak te gangi do broni. Życie karmi nas, ziomek, tym, co nieobliczalne, Przecież lepiej umrzeć młodo, żyjąc szybko, bez barier. Tu tego pragnie morderca naszych myśli, Byś się poddał, zeszmacił, sprzedając stracił instynkt. Żeby być kimś lub umrzeć, to nie dla mnie, desperat, To Twoje przeznaczenie, bracie, jak chcesz to strzelaj, daj mi żyć! Bez problemu. Nie myślę o raju, miłości nie ma dziś, Nie oczekuję czarów, po prostu daj mi żyć. To ja nic nie rozumiem czy oni zwariowali?