[Zwrotka 1: Pezet] Mijają lata, wciąż o tym samym miejscu gadam To parzy mnie jak napalm nawet kiedy słyszę brawa Ten rok jest gorszy, chudszy coraz mniej forsy dla nas Poprzednia płyta jeszcze huczy, jeszcze się tym jarasz Jeszcze kilka koncertów zapierdalam wciąż I cały czas rap w sercu łapiesz, jadę zaraz stąd Jest coraz ciężej, więcej pracy coraz więcej planów I na nogach twardo nam już coraz ciężej stanąć Jak nie ruszam w trasę szukam pracy i szukam farta U mnie jak u ciebie, też już się wykrusza paczka Wątpiłem wczoraj, piłem wczoraj, dziś mam kaca Rzuciłem tamtą zdzirę dawno, topi się asfalt Upał męczy, znowu tutaj wracam na noc W pokoju tylko kupa śmieci, muszę spać za ścianą Mieszkać z mamą, a chce iść tam w San Marzano U mnie jak u Ciebie wciąż to samo [Refren] Wciąż to samo, zmienia się pogoda i wiek Wciąż to samo, tamtych tylko szkoda Ci jest Wciąż to samo, kilka nowych twarzy no i szary tydzień Wciąż to samo, ale co jutro może przynieść [Zwrotka 2: Pezet] Wracasz z pracy, puszczasz płytę i nic nie tracisz Zamknij oczy spójrz jak pisze kto w mieście gra dziś Masz ostatni dzień roboty jutro weekend wolny hawir Albo miałeś w szkole dziś ostatni egzamin Dziś, jesteśmy w mieście możesz przyjść na melanż Wreszcie byle od soboty do soboty teraz Ja pracuję, zagram koncert, pójdziemy na browar Już nie piecze słonce, pada śnieg nie ma nas w szkołach Każdy mieszka z mamą lub w akademikach Podbij do stolika to wyciągnę ci spod lady drinka Jest tak samo, u mnie i u Ciebie, też mam nowa niunię I też wstaję rano jaki zostaje na noc u niej Też pracuje, piszę teksty i nagrywam rap Wciąż upływa czas i nam nie ubywa lat Czas zbierać żniwa, a chłopaki wciąż rap grają U mnie jak u ciebie wciąż to samo [Refren]