No Name Full Of Fame - Dług Pokuty lyrics

Published

0 131 0

No Name Full Of Fame - Dług Pokuty lyrics

[Zwrotka 1] To były czasy, gdy miał brudne łapy od farby Wszystko co miało sens to fat-capy i yardy Respekt podwórek, latał jego krążek na osiedlu W plecaku kilka zeszytów, książek i blackbook Zdarte Cortezy, na nich plamy po grogach Spojrzenie mówiące mam za nic tu Boga Brał pióro i pisał, wiersze jak Puszkin Pierwszy swój hajs wydał na pierwsze puszki I pisał, choć czuł się jak narkoman z myślą Że rodzice chcą by zajął się czymś co ma przyszłość Tłumił w sobie ich chore ambicje Kupował can'y za flotę na korepetycję Frekwencja, obrócił tam szkołę w banicję Brał farbę i pisał "Pierdolę Policję" Miał dość miejsca, gdzie nie zbawisz nawet łzami Boga Dzień kończysz dialogiem z psami na rogach [Refren] Wiesz czemu Cię to rusza? Ja, tak jak Ty Znam porażki i sukcesy i nie zmienia się nic Jak Mor W.A. za ciosem idę, nie rozumiesz co mówię Bo metafory są zawiłe? [Zwrotka 2] Mówił wolność, to ten chrom na murze I adrenalina, więc opuścił dom po maturze W kieszeni tylko bilet, szlugi i drobne Chciał tylko złapać chwilę i drugi oddech Nie omijał go nawet fart na starcie, bo Kroił gówniarzy z farb na jardzie Potem gonił ganję, kradł w sklepach żarcie Chciał żyć mocno i prawie przepadł twardziel Czuł dumę, bo robił hajsu więcej niż starzy Sam dzielił, potem pchał w ręcę gówniarzy Żył szybko, brał wszystko naprędce, dziś marzy O tych starych czasach, choć to się więcej nie zdarzy Ten grymas twarzy, gdy budziły go psy nad ranem Wtedy szeptał "W imię ojca, syna, amen" To serce pije łzy, koją długi pokuty Kiedy światła miasta gasną, nie ma dróg na skróty [Zwrotka 3] Sen był karą, spotykał w Nim postaci z przeszłości Ale życie dało szansę w postaci miłości Nie wiedział co zrobić, serce biło na znak, ale Nie był pewny czy to miłość, czy strach Kłótnie przeplatały chwile szczęścia i żalu Więc zostawił jej serce w częściach, nazajutrz Znalazła go wódka, zgubiły szlugi i kawa Przez co czekał, aż dopadną go za długi lub zawał Zgubił sens, bo chciał trafić pod celę na bloku Myślał, że kilka ciętych ran w ciele da spokój Lubi szybki strach i szybki szelest na boku Bo dla dzieciaków to są cele na bloku Wiedział, nie zmieści w zaciśniętych pięściach świata Bił się z myślami, chciał trochę szczęścia złapać Dziś, szuka wiary, gdzieś po przedmieściach lata Świat zwariował, kurwa w 23 lata To ma być wszystko? Ej, dokładnie tak, powiedz mi czy to ma być wszystko, 23 lata To jest to dzieciak, właśnie tak Te słowo ma pokrycie, takie życie To powiem człowiekowi, ja jestem tylko narratorem Bo błyski gasną, a ludzie mają różne jazdy Do usłyszenia dzieciak