[Zwrotka 1: Dan] Nie widzę jutra od kiedy tu żyjemy chwilą i tracimy balans Rozkładam ręce, ale równowaga raz daje nam szczęście A potem upada Nie chcę tak wiecznie, dlatego naprawiam to Ale to pewnie mnie zjada I to niebezpieczne, bo nie zastanawiam się Pędzę przed siebie, a potem odpadam Czuję wiatr w żaglach i nie wiem jak dalej znowu omijamy nurt No bo sami damy radę Dalej gram i łapię falę, a te wersy to się kleją także Lepiej typie wrzucaj to na taśmę I wrzucą na pewno bo czują to też, ziom I muszą mieć to kiedy słyszą nasze flow Przypatrz się fejkom, bo w chuj ziom ich jest, choć Jak nie są prawdziwi to czemu w nich wierzą Trudno tak jest, jak mam wyjebane Tak boli mnie czasem to że Robią tu gówno, a potem i fejm Zapierdalam równo byś poczuł, że pierdole grę To nie proste, bo kiedy razem tu odlatujemy To jest jakbym wrzucił blotter Mamy wspólny język, dzielimy się lotem Który jest najlepszy, nigdy tego chyba nie zapomnę To klucz do sukcesu, co zamyka mordy I otwiera drogi dla naszej historii Lepiej zapomnij jak chciałeś tam wbić, ale już nie zapomnisz I w tym przypadku to słuchaj i ksyw Jesteśmy kurwa odbiciem przyszłości Niematerialne to tylko nasz byt Choć mamy styl tu z krwi i kości [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]