[Ref. x2] Gorzkie łzy i słodkie kłamstwa Czysta prawda, brudne myśli w nas od dawna To ciężko strawna mieszanka A musimy przełknąć to, żeby móc dospać poranka [Verse 1] To dla tych, którzy lubią s**, lubią jeść, lubią spać i pić Bo tak naprawdę nie potrzeba nam nic ponadto Myśleć inaczej nie jest warto, pogódź się z tym faktem A przede wszystkim pogódź się z prawdą Znam to, jestem oszustem to jasne I nawet to, że chcę poznać prawdę jest kłamstwem Znasz mnie, tak łatwiej, ale los słów nie cofa Ostatni raz okłamię, gdy powiem, że już nie kocham jej Popatrz, jestem dla bliskich wciąż taki sam Ciągle w bezruchu, jak gwardziści pod Buckingham Zadanych ran mam już setki w karierze Mówią nie kłam, ale sam przecież tym szczerym nie wierzę Bo, bo co? Niby kochają szczerze raczej Wyrywali by dupy nawet na stypach własnych matek Ktoś przez nich płacze, teraz kłamstwo jest prawdą Nie pójdziemy do piekła, bo trafiliśmy już tam dawno [Ref. x2] Gorzkie łzy i słodkie kłamstwa Czysta prawda, brudne myśli w nas od dawna To ciężko strawna mieszanka A musimy przełknąć to, żeby móc dospać poranka [Verse 2] Może nie zawsze gramy fair tak jak Pierre de Coubertin Wiec kiedy łżesz, popatrz w serce na stertę prawd Potem głębiej i sprawdź czy masz tam więcej kłamstw Jeśli tak, jak najprędzej je spal Dlatego mi serce płonie stale Przy mikrofonie, kabina moim konfesjonałem Co prawda, to kłamstwo, że kłamię tu dalej Okłamując Cię, że nie masz kłamać więcej - kłamałem Często oszukujemy bliskich jak kurwy, jak pizdy Jak masz znowu kłamać to stul pysk Oszuści nie mają honoru klękać A z bliskimi najlepiej wychodzi się na niczym Wiesz jak jest, widok zniczy i na rękach krew To dopiero czas, kiedy kłamać przestać chcesz Za późno, oszustwo niszczy więź już tak bywa Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa [Ref. x2] Gorzkie łzy i słodkie kłamstwa Czysta prawda, brudne myśli w nas od dawna To ciężko strawna mieszanka A musimy przełknąć to, żeby móc dospać poranka