Mustafa - XI. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego lyrics

Published

0 131 0

Mustafa - XI. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego lyrics

[Hook] Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego... Kochaj bliźniego swego...[x2] [Verse 1: Sobota] Kocha, nie kocha, nie dba, szanuje Na bit kładę wokal, już wiem ziomal co czujesz Miłość się rozumie, tak widzę Cie w tłumie Z koncertu na koncert coraz mniej się krępujesz Nie wyhamujesz, tego już się nie da Lud potrzebuje teraz igrzysk i chleba I gdybyś nie miał pokochać kogo Czego nie życzę nawet największym wrogom Ze StoPro Załogą jestem, proszę masz Już kochać bliźnich możesz, czyli nas Niech wciągnie Cie w trans, wykupuj płyty Jak trzeba rzuć gra** Ty, tak, Ty Ty [Verse 2: TomB] Kocham swoich ludzi, chcesz ich skrzywdzić No to stoję przeciw(BANG, BANG) Jestem aż człowiekiem, mogę zgrzeszyć Ja-a-a mam to wszyscy mają Ja-a-aram to wszyscy palą Hajsem to oczu jeszcze nie zasłonili karą Dlatego ja, kuję diabeł mnie w bok Pali się lont, wali się coś Spadam na dno, spala się ląd Załatwię wszystko jak wpadne na blok Na zawsze w zmo-WIE, GTSE i SBMafia to powie Za swoich ludzi skakałbyś w ogień Co mam powiedzieć jak ja w nim stoję, co? [Verse 3: Bonson] Pytasz gdzie jest miłość, to czasem to jak żart słaby Zostawiłem tu zbyt wiele uczuć by się zaśmiali Chociaż chcieli za to nas ranić, na to za słabi Jak ich rap, czaisz? Albo mój ostatni punchline Moich ludzi kocham jak siebie, bez powodu Czasem twoich ludzi kocham jak schleję się do zgonu Bonson luźny chłopak jak chleje znowu Kochaj mnie, kochaj mnie jak siebie Weź do domu [Verse 4: Matheo] Czasem niewłaściwym bliźnim, uchylałbym nieba wciąż A Wini powtarza mi: "Ocknij się, asertywny bądź, bo gdzieś jest wąż Nie chcę by się krył między nami ani by mi mącił w głowie Kłamstwem, wątpliwościami." BOŻE! Czy szanować siebie jak ty bliźnich Którzy nie potrafią uszanować mnie? Czy mam wbijać, zrobić to co wszyscy Wymazać ich twarze, nie przejmować się? [Hook] Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego... Kochaj bliźniego swego...[x2] [Verse 5: Kieru] Mało kto zasługuje na szacunek,(mało kto!) Na miłość jeszcze mniej Prosty rachunek: Nie warto miłować innych jak siebie Bo Ciebie wdepczą w glebę. Właśnie Ciebie Później zdziwiony jak wynika afera Teraz masz wroga, a kiedyś miałeś za przyjaciela Dlatego nie mów do mnie bracie Dla mnie to słowo naprawdę sporo znaczy! [Verse 6: Freon] Chociaż papier rządzi światem A los nasz bywa katem Nie można dopuścić do opcji takiej jak kosa z bratem Czy przyjaciel to ten co postawił flachę Czy raczej ten co na zerwanym Cię prowadził na chatę Kocham moją watahę, przez niejedno razem Przepraszam za każdą moją bezczelną fazę Szanuję was jak wyznajecie nieśmiertelną zasadę: Nie częstuj bliźniego tym co nie jadalne, człowieku, Amen! [Verse 7: Strach] Ja, dobry człowiek, nowy potomek złych ludzi Z natury coś w nas siedzi, co brudzi sumienie Myślałem że to zmienię. Taki sam i jestem tu dziś Chciałem mieć szlachetne serce uczyniłem je kamieniem Karmie je jadem, tego zła, które w nim drzemie Paraliżuje zmysły, myśli pęta jak łańcuch Chyba bezczelne jest wobec ciebie roszczenie: Odpuść mi Panie winy jak ja moim winowajcom! [Verse 8: Mustafa] Jesteśmy dziećmi jednego słońca Tak samo śmieszni gdy toniemy w emocjach Zdzierając pięści płoniemy na tych mostach Będziemy tymi którzy odeszli śniąc ten sam koszmar Ten świat się poćpał i zarzucił za dużo Pogubił się w proroctwach, choć powinien był wiedzieć Prawda jest bezlitosna to skończy się burzą Jeśli człowiek w drugim człowieku nie zobaczy siebie [Hook] Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego... Kochaj bliźniego swego...[x2] [Verse 9: Borixon] Nie mogę w to uwierzyć jak święty Tomasz Bo jutro znów może sięgnę po towar I nie przewidzimy tego, daję słowo Tylko konsekwentnie lecimy z tym! Grzechy wybaczone zostały już w kit Palę papierosa i oglądam film W domu świętej pamięci ludzi, którzy całe życie powtarzali mi: "Ani żadnej rzeczy która jego jest." 666 skurwysynu precz! Przekaz jest prosty. Wybacz mi Ojcze Bo na liście grzechów mam większą część Palę papierosa i oglądam film W domu w którym powtarzali mi że Bóg jest miłością i trzymaj się tego Bo w innym wypadku zejdziesz na psy [Verse 10: Rena] Tu świat jest zjebany i pełen nienawiści Kiedy mi ją dajesz rozdaję ją wszystkim Kiedy mi ją dajesz jesteśmy negatywni Kiedy nie szanujesz ja nie szanuję bliźnich Ty chcesz mnie opluć ja pluję na ciebie Też nie chcę cie podnieść gdy leżysz na glebie Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, frajerze Tak samo jak do mnie to trafia do ciebie Kiedy czuję dobro świata moja miłość cię oplata Ty tym samym mi odpłacasz Burzę mury, mogę latać Dajesz energie by szanować życie I gdyby każdy przestrzegał przykazania Moja pierwsza czwórka szłaby do wyjebania! [Verse 11: Wini] Boże, jak mam ich wszystkich kochać?(ESSA!) Jak ja mam? Jak nienawidzę siebie,(to, to, to) Siebie sam.(ESSA) Słuchaj man, Bóg ma plan, wielki plan Ciężko go dostrzec w świecie który znam Czy zło wygrywa? Nie możesz przed nim uciec Dobro przegrywa, bo jest głupie To takie smutne, jak mam to unieść Jak Syzyf kamień, na samą górę?(i na sam dół!) [Hook] Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego jak siebie samego Kochaj bliźniego swego... Kochaj bliźniego swego...[x2]