Nigdy nie sądziłem ze to bedzie takie dziwne By marzeniom zabrac sens,sercu dac to co zimne Jesli mógłbym chwycić gwiazd choc to naiwnosc Stworzyła droge ucieczki do Narnii by zniknać Obrócic w pył to co wydawało sie miec znaczenie Przeciez to takie proste miec złudną nadzieje Upadam,Nie wstaje,zbyt zmęczony udręką świata Wieczna maskarada,szkoda ze ja nie umiem latać Ponad chmurami,3 metry ponad nimi sie wzbić Jestem paranoikiem,co nie potrafi w nocy śnić W mojej dłoni trzymam namiastke mojego serca Moze ja nie znam definicji swego szczescia Zabijam w sobie mysli ze była mi wszystkim Zostaje cisza, Puste obietnice i stare blizny Nic nie jest takie samo,póki wychodze na spacer Pamietam! Pamietam ze mielismy isc dalej razem Mam tą nadzieje na Nią,że słowa mnie nie zranią Jestem Werter,źle sypiam,odpoczywam dopiero rano Dotykam blizn co dnia,świat mi wiruje na trzeźwo Kawa nie uspokaja juz, wciaz mam te chujowe tętno Wole cisze od kłamstw mi wmawianych,zrozum jedno Zamordowałbym serce wiedząc ze to tylko przedmiot Nienawidze go.Moje uczucia to teraz mentalne bagno Pytasz czy warto? Znasz mnie,emocje razem z prawdą Chciałem to rzucic,brak odwagi by stracić honor Do kreowania snów na jawie,wkoncu swoja wolnosc Zabierz ode mnie słuch bym nie słyszał słów Ze bedzie okey,jak chcesz zabierz ode mnie ból Nie dotykaj mnie jesli mam wzrok zabójcy uczuć A kolejne piramidy kłamstw ciągną nas do bruku Upadłem na dno,Płyne w bezsensie,nie rozumiesz Nie mam szczescia wiem,jestem sam w tym tłumie Przyznam sie,tamtej nocy sniła mi sie Carmen Była szczesliwa,czula ze serce mam popękane A nasz wzrok milczał a zarazem mówił wszystko Ciągnęła za ręke na ziemie by czuc moją bliskosc Widziała blizny, mimo to chciała zycie dzielić Nic nie mówiła,czułem gdy tak lezelismy wtuleni I ten bezkres iluzji sennej nie dawał ukojenia To jak bładzic po labiryncie szukajac znaczenia Moge być zgubą,romantykiem ale mów mi tylko Werter Moge pokazać ci wszystko tylko chwyć mnie za ręke Miałem ideały i plany,ukrywalem swiat idealny Nad głową miałem Aureole,kurwa jestem nienormalny Rap moją bramą do "Jutra " bo jutro jest niepewne Czy bede zył czy przez ten alkohol wkoncu zdechne? Jesli widzisz u mnie stare blizny na nadgartkach To przytul mnie, przemilcz i przestan Kotku płakać