[Verse 1] Wszystkie te chwile co serce mocniej bije Ich nie zostawię w tyle może to dla ciebie byle jakie Spostrzeżenia jest parę do wymienienia, do rapu tworzenia Mające wielkie znaczenia, jak dla Ko1-a doświadczeń masa Trzecia dziesięć do domu długa trasa Dzielnica nie pierwsza klasa, polegam na airmaxach Zapierdalam z buta przytnę skróta Najszybciej na rejony o ryzyku uświadomiony Nie przestraszony na terenie słabo oświetlonym Samochód alarm włączony krew potłuczone szkło O coś poważnego szło o! Nie na horyzoncie ale w oka kącie widzę obcina on cię Ogromna postać za nim kilku musi stać Czy spierdalać nie morda nie szklanka Przejdziesz spokojnie albo siekanka W tym mieście to nie niespodzianka Znam uliczne zasady nie szukam zwady Ale czuję się pewnie to po prostu jest we mnie Staję z typami vis a vis serce wali mi Co w tych głowach tkwi czy są źli Jak kiedyś im podpadłem czy dumę skradłem Może z własną ekipą napadłem teraz sam Strachu się najadłem, typ wzrokiem mierzy, ta chwila Do najlepszych nie należy w myślach kilka pacierzy I trudno w to uwierzyć że wyszedłem bez szwa*ku Pare buchów na przystanku, łagodzi stres o poranku [Hook x2] Pamiętaj te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile co serce mocniej bije Ja pamiętam te chwile co serce mocniej bije Wszystkie te chwile co serce mocniej bije [Verse 2] Wiesz jeszcze czyje serce mocniej bije Młodego złodzieja jak na robotę się wybiera Rodzinie głód doskwiera on ulicy żniwo zbiera Bo bez wykształcenia o pracy może marzyć Czekam co się zdarzy bo wzrok rozbiegany Ja na ławce ujarany z nudów obserwuję jego plany Nagle znikąd ścigania organy I kolejny chłopaczyna w kajdany zakuwany Na gorącym złapany u mnie to impuls wywołało Serce zadrżało psom wciąż mało ile tak się będzie działo Inny przykład rodzina dokładnie matki mina Po dwunastu godzinach ciężkiego harowania Słaba kobiecina na nogach się słania Czy masz coś do dodania za wszystko dziękuję Będzie lepiej obiecuję jak plany zrealizuję Z tymi co się bawię martwię i szanuję Właśnie ich a propos markują twe imię Wschodnia Europo zabłyśniesz jak złoto Przyjdzie taki czas wielka siła w nas I twój blask chłopaki z ulicy dadzą Wbrew wykonawczym władzom Oni fałszem gardzą rapu to ziarno sadzą Znowu mocniej bije serce drzewo coraz większe Rozumiesz te wiersze odpierdol się od moich wierszy Nie ty pierwszy uważasz się lepszy i silniejszy Mnie to śmieszy pozostaję niewzruszony Teraz o bracie rodzonym co dorasta w świecie przepełnionym Plugastwem przez nas wymyślonym Pewnie będzie wykręcony jak jego rówieśnicy Przecież dorasta na ulicy [Hook x2] Ja pamiętam te chwile