Molesta - Teraz lyrics

Published

0 71 0

Molesta - Teraz lyrics

[Zwrotka 1: Vienio] To nie złudzenie, [?], żart, ani sezonowa moda Na tej scenie, żeby stać musisz ciężko pracować Otoczenie tylko łypie, ej typie, idź z nami Stoimy na tych dechach, wczepieni pazurami Nasi fani i Molesta to jest jedna pępowina A w kulisach cała reszta wróży nam smutny finał Zwykła kpina, która dzisiaj nie ma już znaczenia Mamy styl, mamy flow i coś do powiedzenia Znawcy rapu do ataku, produkują swe raporty Jak Molesta coś wydaje, to zamyka wszystkim mordy Ty szczeniaku cofnij się, bo już żeś klimat zepsuł I nie pyskuj, bo masz tyle lat, ile mój zespół Mam szacunek dla artystów i nikogo nie chcę strącić Ignoruje pesymistów, co potrafią wątpić Jestem składu Molesta integralną częścią Dziś Twoje kompleksy rozgniatam pięścią [Refren] Zanim napiszą mi nekrolog Stoczę jeszcze kilka wojen Ewenement noszę zbroję, każdy idzie po swoje Zanim napiszą mi nekrolog Rapu pazerność uspokoję Znowu swoje odkroję Daję Ci ogień [Zwrotka 2: Pelson] Tam, gdzie małe sukcesy, blizny szły razem w parze Nie mieliśmy wielkich wizji, trochę gówniarskich marzeń Dziś pytania w rapstrefie: "kiedy klasyk dasz?" Się robi szefie i bez szans na soundtrack do Jurrasic Park ME, inicjały z podwórka Oprawiam rzeczywistość w rymy, hip hop ultras Po premierze powiesz wreszcie: "ktoś, kto ma poziom" Powiesz na mieście, że w Moleście wszystko wporzo Mówili: "równaj do tłumu, przestań się błaźnić" Brakowało nam wszystkiego oprócz wyobraźni Teraz gdy słyszę walczę, więc jestem, to biję brawo Gdyż moje pole bitwy zarosło już dawno trawą Profil pokoleń, od złotej ery do teraz Tysiące kroków wewnątrz siebie, etos rapera Prawie dwieście bitw, aż w słońcu wiatr w plecach By puścić wszystko z dymem, zacząć w końcu nowy etap [Refren] [Zwrotka 3: Włodi] Po koncercie fan zapytał: "Włodi, jak to jest? Z tą Molestą coś nagracie czy jak Tribe Called Quest? Nie ma szans na współpracę, przyjacielski gest?" To typ z pierwszego rzędu, znał na pamięć każdy tekst Nie mam ludzi za nic, cenię pierdolony fanizm Biorę go na stronę, zanim się zaleje łzami Fifka na dwóch, iPod, słuchawki Dre Beats Nowy track Molesty ma wers drugi w odpowiedzi Rap to pół mojego życie, drugie pół przepalam Zawsze nastukany, jak masz problem, wypierdalaj Bękart anarchii, błękit wypuszczam z tętnic Życie wciąż polega na unikaniu klęski To ciężko chleb, mnóstwo wrogów incognito Wchodzę w to jak w dym, daje płytę nim spowitą Styl nie ma ceny, wokół krążą hieny Dziś wszystkie ideały na proch zmielił ten przemysł [Refren] Tekst - Rap Genius Polska