[KOSA] Sztuki w leginsach i ziomki w białych butach Dupy idą po drinka, a chłopy na bucha (ta) Ten, kto zamula dostaje pstryczka w nos Dziś się bawimy i znowu z kimś tam coś Co u Ciebie? Drugi rok na bezrobiu Czas wziąć się za siebie, zrobić krok do przodu Miejsku gnój, większość z tym mało co robi Ale zostawiamy to, za rogiem jest całodobowy Ziomki pod blokiem wolą stać i palić Zamiast studiów biorą nocki na stacji paliw Miejska szarzyzna my tkwimy w tym Możesz skończyć jak pizda lub ogarnąć syf [SZCZUB] Miejski Syf, to nie jest jest rap dla stacji Tajne psy pod mym blokiem są jak paparazzi Kto jest tu frajerem, prawdę niosą mury A recydywa to ikony popkultury Szczury mówią na bloki getto Choć nie ma tu koki to jest mefedron Łatwo o wpierdol, lub o [?] Wniosek - warto być czyimś ziomem ziomek! Niektórzy są tu po wyrokach Proszę sądu to naprawdę dobry chłopak! Raz uratował nawet komuś życie, no tak Gdy w ostatniej chwili przestał go kopać Dziewczyny? one lubią brąz Yy, czekaj, wróć, nie - one lubią sos! Chcą sponsorów i nowych piersi A typy rasowej suki, a nie skateboarderki [SMA] Nieważne jaki dzień masz ziom, nie ma co mówić Bierz browar lub pięć, no i dzwoń po swoich ludzi Dawaj na murek lub gdzieś, gdzie relaks i spokój tworzy klimat Bo nie ma tłoku i się odbija ten niefart w oku Tu wszędzie widać konkurencji błysk Typ niby nie wie nic i tak przekręci, by zysk był U Ciebie mniejszy to kpina i mamy wielki beef Po się spinać? To nie zmieni nic Ktoś życie przeklina, po tygodniu nie ma z pensji nic I przez pannę się upija bez pretensji dziś Inny w korkach bluzga na fury, tworzy w myślach referat A nie ma chmury nad sobą, jak w tych komiksach disneya Kilka złych decyzji w życiu odbija się teraz Jak wiesz to nie patrz w tył, tylko dopijaj Pilsnera Bo stres zabiera zdrowie, ale nie opuszczaj gardy A jak malujesz słowem, to nie puszczaj farby