Młody GOH - Mit lepszego bytu lyrics

Published

0 210 0

Młody GOH - Mit lepszego bytu lyrics

[Zwrotka 1: NRW] Wychodzę z domu i wrzucam rap na słuchawki Obserwuje miejski portret ciągłej gonitwy za hajsem., Chwilówki za każdym rogiem, bilbord a na nim człowiek Reklamą tyra głowę i z mózgu robi wodę., A Ty weź mi powiedz, czy wierzysz tu w cokolwiek ? Miało być lepiej znowu jest jak zawsze zrozum człowiek., Że ten co obiecuje jest z reguły demagogiem Sprytnie przyczajonym wilkiem w stadzie durnych owiec., Mitomańskie sztuczki tych pięknych i bogatych Tata weźmie kredyt, tata kupi, potem spłaci raty., Taki nie pójdzie do pracy, no bo przecież się należy Tylko leżeć, pachnieć, brać i na boku się z kimś pieprzyć., Telewizja ukazuje świat lecz ma spaczone okno Lawiruje pośród kłamstw, robiąc to z wielką swobodą., Konsumpcjonizm zjadł Was sam, przerost ego nad rozsądkiem Potwór czeka już u bram żeby zrobić z tym porządek... [Refren] Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala Witaj w szarym świecie Lewiatana... [Zwrotka 2: GOH] Na szklanym ekranie znowu cuda obiecują Rakotwórcze syfy ich wyznawcy już nawyku konsumują., Reklama nadana na kan*le reżimowym ty Nabity na mity chcesz trwonić kesz a wiec bierz., Propaganda marketingu to pozorna poprawa bytu Na śmieciowych umowach dryfujemy po mieliznach a szukamy szczytów., Wybory pozory odpory między dwoma watahami Dobra gospodarcze dawno już posprzedawali., Euro ponoć honoru nie plami Nie daj Boże kiedy zachorujesz i do akcji wkroczy NFZ., To wstręt wybudowany na złodziejskich rusztowaniach Machina nepotyzmu niczym handel na żywych organach., Tu za wiele planów pożera twą ambicje mit skazuje na banicje I to nie jakieś fantasty w miejscu w którym mieszkam wegetujesz bez swej pasji., Ja nie mam niczego nie chce niczego nie dbam już o nic bo ogół to bez sens Tracę skupienie bo biegam wyobraźnią we wzorce., A szczerym wyrazem doznania niszy mego oświecenia Daj mi receptę ciszy gdzie nie ma narzekania... [Refren] Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala Witaj w szarym świecie Lewiatana... [Zwrotka 3] A na ulicach wciąż apatia, ludzie cierpią ze zgryzoty Umęczeni swym kieratem w głębi wierzą, że są wolni., Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma tam jest euro a nie złoty Obiecują złote dachy mit lepszego bytu tworząc., A ja podobnie jak ty mam już dość ludzkiego świata Jeśli nie myślisz jak ogół nosisz znamiona wariata., Bo nie mogę na boku marzyć gdy Polsza do HC wertepy Trzy czwarte społeczeństwa to wypalone kiepy., Zewsząd chcą Ci wcisnąć wszystko w oczy łgając, że za darmo Wykorzystać Twą niewiedzę te pijawy tym się karmią., Nad słabościami się pastwią i wycisną jak cytrynę To te szemrane zagrywki mają ich pełen asortyment... A sentyment to obce słowo w zniewolonej dziczy Za wiele podanych na złotej tacy ordynarnych Kiczy., Typ znowu tyra oraz konsekwentnie milczy System to my mamy lecz powszechnie najemniczy... [Refren] Rzeczywistość nas strawia i bezczelnie wydala Witaj w szarym świecie Lewiatana...