Matho Radamez - Zielona relacja lyrics

Published

0 105 0

Matho Radamez - Zielona relacja lyrics

[Zwrotka 1: Rahim] Digitalizowany dźwięk Jakości szczęk Między młotem a kowadłem Koniec walki, upadłem Kilka słów tych to oczywiste Szybkie loty to rzeczywiste Metamorfozę mózgu przechodzę Wchodzę, biegnę, nie zwlekam Coś mnie goni, uciekam Śmiałe powtórzenie Momentalne przebudzenie Jakaś siła zawiła haczy o podniebienie I jestem już i schodzę w dół Żelazne rozdanie karty na stół Pas, to nie czas Znajduje się wśród was Negacja, tornado Ja przynoszę radość Otwórz swój umysł właśnie atakuje potwór Ulokować pragnie w nim mój rymów gwiazdozbiór Posłuchaj co mówię do ciebie, to rozkaz Oby to nie były słowa rzucone na wiatr Nasz świat nie jest kolorowy, trzeba dziś uleczyć go z choroby Mej mowy koniec, moja mowa Kończą mi się słowa Zachowaj tajemnice Zapal szybko ze mną przy mojej muzyce Zapnij pasy, zaraz zaczynamy Wczuj się w rytm, już jesteś ujarany Hip, hip-hop zezwolenie na start i odlot [Zwrotka 2: Matho Radamez] Oczy patrzą na kształt którego nie ma Zobaczyły coś, zobaczyły złudzenia Jak cienie mego cienia, on pod skrzydłem smoka Czarnego jak ropa przepowiednia proroka Elastyczna powłoka słów mych Tak szybkich jak błysk, emanacja zieleni Z mózgu promieniuje Ja czuję stary jak coś we mnie się gotuje Kotłuje, być może to także gwałtownie eksploduje Lecz nie, zielona relacja Dzisiejsza motywacja To szok by zrobić kolejny do przodu krok Lub skok niekoniecznie w bok, stop Znów kładę myśl na barwie zieleni Ja wciągnę powietrze, oderwę się od ziemi Jak smok którego ogon jest ciężki jak młot To ewakuacja myśli szybko nastąpiła Spojrzałem na brata, w jego oczach była siła Ta sama co w moich Tak ładnie zabarwiła ich barwę szarości Życia pozbawiła, lecz nie? Który jak wiatr pierwotna siła Pozbawia życia, błyskawicznie zabija Podroż moja dobiega już końca Jak zwykle gdy listek dopali się do końca Jak promień słońca do ciebie podąża Zielona relacja, energii kumulacja i basta [Zwrotka 3: B.U.C] Kolor czerwony powiedz czym dla ciebie jest Kolor czarny, przy nim czuję niechęć Lecz barwa zielona to moje myśli Ser szwajcarski pod kopułą mej czaszki W dziurkach czają się nadzieje, umysły dawno prysły Przez krzywe zwierciadło widzę całe me ciało Cały świat ogarnięty, pryzmatem jebnięty Tędy czy tamtędy, duże kroki dźwigam Wzwyż kolana, puszczam bąki Upragnione łoże, na nim wreszcie się położę Degustacja zawartości, smaku, jak u klarowności Na tym dość, idę w gości bez mej złości Gdy to pości niech uprości życia tor mi [Scratche: DJ Bambus x9] Tak [Refren: Rahim x3] Zobacz jak smakuje zewnętrznie Tak wspaniale dźwięcznie stale atakuje Sprawdź jak smakuje, piękno buduje Zobacz [Refren: Rahim] Zobacz jak smakuje zewnętrznie Tak wspaniale dźwięcznie stale atakuje Sprawdź jak smakuje, piękno buduje [Outro] Dziękuję [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]