Marysia Starosta - Polowanie na zło lyrics

Published

0 87 0

Marysia Starosta - Polowanie na zło lyrics

[Sokół] Miałem sen, czarniejszy niż kosmos Gorszy od zła, wyraźniejszy niż ostrość Ciekły azot był przy nim gorący A ja śpiący byłem przytomniejszy od łowcy Odnalazłem kobietę w przeszłości Czas był płynny, szedłem w podświadomości Ta kobieta w podartych rajstopach Piękna jak śmierć, wiła się niczym robak Bawiło się nią kilku brudnych żołnierzy Ona się śmiała, oni nie - byli szczerzy Czas się zagiął i widziałem ją z matką Miała sześć lat i to był gruby hardcore Ojciec brał je obydwie do łóżka Strzeliłem mu w łeb i nasiąkła poduszka Ktoś mnie szarpnął za ramię, byłem w wodzie Obok mnie topił się mały chłopiec Światło dziwnie łamało się bokiem Zrozumiałem, że jesteśmy pod lodem Miałem beton na nogach, lecz żyłem A dzieciaka przytapiał ktoś kijem Chłopiec zamarł w bezruchu i wtedy W przeręblu zobaczyłem twarz tej kobiety Wyrzuciła kij i poszła na solarium Ktoś go podniósł i ozdobił akwarium Dalej śnię, sen jest bardziej realny Od prawdy i mniej urojony niż fakty Idę gdzieś przez korytarz szpitalny Oddział położny, nikt na mnie nie patrzy Widzę go, sześć lat młodszy niż wtedy Niesie kwiaty, tej matce kobiety Przecież raz już go zabiłem więc czemu Coś miota mną, albo czasoprzestrzenią Znów zagina się czas, ten sam szpital Tylko nowszy, chociaż starszy korytarz Widzę matkę mężczyzny, jest piękna W tej ciąży, bo ta ciąża jest z piekła Cudny głos wabi mnie mówiąc "kotku" Rozchyla uda i nic nie jest w porządku To zło przecież w niej rośnie w środku Wsadzam w nią rękę i je dusze w zarodku Obudziłem się tak wykręcony Jakbym wciągnął cały koks Maradony Spocony jakby całą noc ktoś mnie gonił Wciąż czułem ciepło kobiety na dłoni Co za sen, kurwa mać bez przesady Mocniejszy niż specyfiki spod lady Ostatni screenshot ze snu dla bywalców Moja dłoń była cała bez palców [Tekst - Rap Genius Polska]