Jeszcze zima, ptaki chudna, Chudym ptakom glosu brak. W krotkie popoludnia grudnia W bialej chmurze milczy ptak. Jeszcze zima, dym sie wloczy, W wielkiej biedzie zyje kot I po cichu nuci, mruczy: Kiedy wroci trzmiela lot... Pod sniegiem swiat pochylony, Siwieje mrozu brew. To pora zmierzchow czerwonych, To pora czarnych drzew. A wiatr w kominie spi, bo ciemno. A ja? Co ja? Co bedzie ze mna? Jeszcze oczy ci rozjasnia Moje slowo i moj gest. Jeszcze swiece ci jak gwiazda, Ale to juz nie tak jest. Jeszcze tyle trzeba przebyc Niewesolych, bladych zim. Czy nam zimy wynagrodzi Letnich ognisk wonny dym? Pod sniegiem swiat pochylony, Siwieje mrozu brew. To pora zmierzchow czerwonych, To pora czarnych drzew. A wiatr w kominie spi, bo ciemno. A ja? Co ja? Co bedzie ze mna?