Czy to można aż tak Czy to można aż tak kochać Ciebie Być jak zraniony ptak Dla miłości tej aż zgubić siebie To nic, to nic To gra w którą grasz A wynik jej Dawno znasz Tydzień składa się z dni W których nic się naprawdę nie dzieje Każdy dzwonek do drzwi Budzi wstydliwy lęk i nadzieję Pięć minut łez I przepaść bez dna Przepadło w niej Moje ja Nie przepraszam za nic Bo słowa mnie nie wytłumaczą Jak wyrazić w nich o Twą miłość Mój codzienny lęk Nie przepraszam za nic Bo słowa te nic już nie znaczą Nawet te największe użyte znów kolejny raz