Mart - Jack Napier lyrics

Published

0 62 0

Mart - Jack Napier lyrics

[Verse 1: Mart] Znowu Marty Mart, czary mary masz, check me out Niby 5'9” ale jakbym 8 feet stał Jak Piłsudski, wpakuje cię do Berezy tam No i wersy dam, co kopią Jet Li style To nie Backstreet Boys, choć tysiące piersi są Jak grasz pierwszy sort no i masz ten świeży koks Chuja tam, nie dla mnie high light jeszcze Więc wbijam na schodki nad San w lecie To nie Miami Vice, choć garniaki tam Armani masz Kolorowe jak crew plantacji w CSA Nahh, ja wolę bluzę i dżinsy Zero swagu a z twojej panny zsunę leginsy Styl jak z lat dawnych Opinie podzielone jak ziemie Abchazji Nawija Mart zamilcz, to te crack rapy Na tych trackach egzekucji cały las, Katyń [Verse 2: Danny Florio] We the Gotham duo, rap stars and better at it Meat cleaver sever f*ggots and leave your head with hatchets Break mirrors while I'm walking under ladders Pa**ing black cats while I talk amongst the chatter I'm lightening striking 40 times on the same rod A rare breed, my brain's odd, then became God To know my worth Bill Gates would fork his fortune over Hard to find like a four leaf clover four times over Painting pictures, the chapel paint was made in seconds I'm Leonardo making Mona Lisa change expressions I'm like Chronic hits of Dr. Dre Noccuous like toxic spray - drop and hits in crops and hay Swat away, buzzing over heads in music Steady fluent in the game like I was meant to do it Mental mutant - mending moods of meds and movin' Talking rap, I'm better suited, brain is tech computed Head was left and booted, inter changed with several units Interstellar cesspool, virus was compressed into it Been inventive using word bending trendy music They give you props too, only thing they left it muted Pumpkin carving like my tummy and my stomach's starving Cracking skulls like the eggs in a jumbo carton Way I talk, they calling me another Cartman Cut and carvin', guts and parts - I chuck and bargain [Verse 3: Mart] Patrzę do kielona lecz nie ma nic tam Więc krzyczę kopsnij drina jak Wiesław Wszywka I przestań mi tam prawić, morał za morałem Umiem się powstrzymać ale teraz pora jest na chlanie Moje relacje z presją to jeździec, bo wiesz że Nawet jak pod nią jestem ją jebię Zapewne chcesz wiedzieć, jak mogę mieć ten spoko styl Po prostu mam wyjebane jak Marshawn Lynch To mówi jakim kotem jestem Palę majki jak Rakim w ‘87 Przeciwności losu? Wiesz że kroczę przez nie Cicha woda i tak dalej, znasz już tą sentencję? Ten rapowy cyrk, baw się beze mnie Te sk**e to rzadki widok jak Eis w sklepie Te porady, zachowaj, wiesz że wiem lepiej Mam zabójcze alter-ego, mów mi Jack Napier